środa, 19 września 2012

who I am- odc. 12



No to dodaję nową część. Ostatnio nie mam czasu dla swoich opowiadań, dlatego wybaczcie, że nawet jak piszę, że coś dodam w jakimś tam dniu, a tego nie zrobię.
---
Siedziała w ich pokoju wspólnym czytając książkę. Gin zostawiła ją i znikła z Denisem najprawdopodobniej w jego pokoju. Jej chwilę spokoju przerwało otwarcie się przejścia pod portretem. Po chwili do środka ostrożnie wszedł Harry.
- Cześć, można?
- Oczywiście, że tak siadaj – uśmiechnęła się wskazując ręką na fotel. – Masz to wypracowanie? – kiwnął głową – to daj je – kiedy tylko podał go jej zabrała się od razu za poprawianie. Czytała i od czasu do czasu coś wykreślała, albo dopisywała.
- Hermiona – przestała czytać i popatrzyła na przyjaciela – Bardzo cię proszę nie denerwuj się na mnie, ale nie mogłem mu odmówić – nie wiedziała, o co mu chodzi.
- Komu i czego nie mogłeś odmówić Harry?
- Mnie – z cienia od strony wejścia usłyszała tak dobrze znany głos i po chwili zobaczyła wysokiego rudowłosego mężczyznę.
- Co tu robisz? – nie byłą zadowolona z jego obecności w tym pokoju.
- Chciałem porozmawiać – każde jego słowo było niepewne. Niczym kroki człowieka, który stąpa po lodzie na zamarzniętym jeziorze.
- Ty i porozmawiać? My nie mamy, o czym rozmawiać Ron. Każde z nas już powiedziało to, co miało do powiedzenia.
- Ale Her…
- Żadne, ale, ja też próbowałam swego czasu powiedzieć ci swoje „ale” i jakoś nie chciałeś go słuchać – jej ton był zimny niczym temperatura za oknem
- Weasley, co ty tu robisz? – Hermiona odwróciła się i popatrzyła w stronę schodów, po których schodził Denis i Ginny.
- Cwaniak spokojnie dam sobie radę… – zawczasu wolała uspokoić brata
- O jakie miłe spotkanie towarzyskie – Hermiona nie skończyła mówić, bo przerwał jej Malfoy, który wszedł do pokoju wspólnego przez dziurę pod portretem. – Dziwie się tylko Di Binetti, że zaprosiłaś na nie rudzielca. Nie mam tu na myśli młodej Weasley. – blondyn przeszedł obok rudego traktując go jak powietrze i rozsiadł się na jednym z wolnych foteli.
- Malfoy daruj sobie te swoje komentarze. My Ron chyba skończyliśmy naszą rozmowę i chyba miałeś już iść. – mężczyzna wolał się nie sprzeczać w obecności dwóch ślizgonów. Odwrócił się i opuścił pokój wspólny prefektów naczelnych. Denis złapał Gin za rękę i pociągnął w kierunku sofy.
- Mała, co tam robisz? – Draco nachylił się w stronę Hermiony – Sprawdzasz wypracowanie z transmutacji. Czyżbyś potrzebował pomocy Potti?
- Wiesz Malfoy… - nie zdążył dokończyć, bo Hermiona przerwała jego wypowiedź
- Malfoy, jeżeli chcesz przedłużyć swoją arystokratyczną linie, to radzę ci żebyś więcej razy nie nazywał mnie mała.
- Ale kochanie ty jesteś taka mała w sam raz do przytulania. – perfidnie się uśmiechnął
- Malfoy… - warknęła Hermiona
- Cwaniak ratuj i wytłumacz to tej kobiecie. Bo jeszcze chwil, a ona mnie wykastruje.
- Smoku to nie moja sprawa. Wole nie narażać się swojej siostrzyce. W ostateczności mogę jej pomóc przytrzymując cię, bo to mógłby być ciekawy widok.
- Zdrajca – Malfoy popatrzył na przyjaciela mrużąc oczy.
- Wybacz stary, ale rodzina to rodzina. – wzruszył ramionami. Odwrócił od niego wzrok i popatrzył na gryfona – Dobra Potter, powiedźmy sobie szczerze. Miałem wyrobioną o tobie opinię zanim pierwszy raz cię spotkałem. Dzięki komu to nie będę nawet wskazywał palcem, ale moja siostra zmyła mi za to głowę. Dlatego proponuję żebyśmy się napili i zobaczymy, jaki jesteś naprawdę.
- Niech ci będzie Di Binetti. – Hermiona z zadowoleniem popatrzyła najpierw na Harrego, a potem na brata, który usiadł z Ginny naprzeciwko Harrego.
- Mamo ratunku świat stacza się na psy. Mój najlepszy kumpel chce żebyśmy pili z gryfonami
- Malfoy nikt ci nie karze z nami pić. Wiesz gdzie są drzwi do twojego dormitorium – jednak dla potwierdzenia swoich słów Hermiona pokazała ręką w kierunku schodów prowadzących do dormitoriów. Malfoy chwilę milczał.
- Z ciężkim sercem, ale poświecę się i zostanę
- Jaka wielka szkoda. – dobrze słyszał kpinę w głosie szatynki -  Dobra brat, co pijemy?
- Pijemy? – rodzeństwo Di Binetti wybuchło śmiechem widząc Zabiniego wchodzącego do pokoju wspólnego – Czy ja powiedziałem coś śmiesznego?
- Blaise ty chyba masz jakiś szósty zmysł, że jak tylko wypowie się słowo pijemy ty już stoisz obok – Denis wyszczerzył się do kumpla i przesunął się bliżej Gin żeby zrobić mu miejsce na sofie.
- To takie wrodzone zdolności. Nazywają to szóstym zmysłem czy jakoś tak – Zabini wyszczerzył się radośnie. Hermiona nie wiedziała skąd Cwaniak nagle wytrzasnął butelkę Whisky. Nalał bursztynowy płyn do sześciu szklanek. Hermiona zabrała dwie ostatnie prosto sprzed nosa blondyna
- Ej no, co ty robisz?
- Ja?
- Nie Di Binetti święty mikołaj. Oddaj moją szklankę.
- Tak się zastanawiam czy to zrobić - Hermiona perfidnie uśmiechnęła się i upiła łyk z jednej a potem z drugiej szklanki. – Przecież narzekałeś, że nie chcesz pić z gryfonami. Harry chcesz dodatkową porcję?
- Chętnie – szatynka upiła kolejny łyk, po czym podała szklankę brunetowi. Ten, kiedy ją odebrał wypił jej zawartość do dna.
- Potter oddawaj swoją szklankę.
- Chyba śnisz Malfoy. Di Binetti skąd masz taką dobrą Whisky? – słysząc jak Denis zaczyna rozmawiać z Potterem Draconowi zaczynały puszczać nerwy. Zerwał się ze swojego miejsca i wyrwał Hermionie z ręki szklankę, z której piła. Kiedy chciała mu ją odebrać złapał ją, krępując możliwość jakichkolwiek ruchów.
- Malfoy w tej chwili mnie puść!
- Ani mi się śni. – dziewczyna spróbowała się wyrwać, ale nic to nie dało.
- Czy któryś z was z łaski swojej ruszy się i mi pomorze – warknęła w stronę trójki chłopaków siedzących przy stoliku. Harry chciał wstać, ale Denis złapał go za ramie.
- Potter siedź spokojnie. To są sprawy między nimi. – słysząc to Hermiona obrzuciła brata wzrokiem bazyliszka. – Herm nie patrz tak na mnie, sama jesteś sobie winna. Grabisz sobie, a potem oczekujesz ratunku. Kocham cię, ale musisz sobie radzić sama.
- Zdrajca!
- Też cię kocham siostrzyczko.
- Malfoy w tej chwili mnie puść patafianie jeden – nie widziała drapieżnego uśmiechu, który pojawił się na twarzy dziedzica fortuny Malfoyów
- Wybaczcie nam, ale muszę sobie porozmawiać z panną Di Binetti.  – nie widziała nawet, kiedy blondyn przerzucił ją przez ramię. Wypił zawartość szklanki, po czym ruszył w stronę dormitorium.
- Malfoy głąbie jeden puść mnie! To jest upokarzające! – krzycząc uderzała pięściami w jego plecy. – A wy zdrajcy moglibyście mi pomóc!
- Smoku
- Tak? – blondyn obrócił się i popatrzył na przyjaciela.
- Uważaj na nią. Nie chcę żeby doszło do sytuacji, w której będę musiał zrobić ci krzywdę.
- Cwaniak spokojna twoja głowa nic jej się nie stanie – uśmiechnął się i ruszył po schodach do góry – A ty słoneczko – szepnął cicho tak żeby nikt oprócz niej tego nie usłyszał – uspokój się, bo niepotrzebnie się męczysz.
- Nie mów mi, co mam robić. Jak tylko będę mogła stanąć na ziemi urwę ci ten tleniony łeb i powieszę na ścianie, jako trofeum.
- Uważaj, bo jeszcze ci w to uwiężę – kopiąc drzwi wszedł do męskiego dormitorium poczym skierował się do swojej sypialni.

Sprężyny w materacu lekko zaskrzypiały, kiedy rzucił dziewczynę na swoje łóżko.
- Ty patałachu jeden, co ty sobie wyobrażasz? Że możesz bezkarnie upokarzać mnie przy ludziach? – szybko podniosła się i usiadła.
- To ty zaczęłaś tą wojnę skarbie. A ja zamierzam ją wygrać. – ten jego drapieżny uśmiech nie podobał się jej. Mężczyzna usiadł na łóżku i zaczął przesuwać się w jej stronę. Hermiona z obawą jak najostrożniej się dało cofała się do tyłu do momentu, kiedy jej plecy zderzyły się z wezgłowie łóżka.
- Malfoy nie zbliżaj się
- Czyżby gryfioniątko czegoś się bało? – wiedział, że uderzył w delikatną strunę panny Di Benetti, zresztą jak każdego gryfona.
- Niczego się nie boję, a szczególnie takiego ślizgona jak ty
- I tutaj popełniasz błąd skarbie. Mnie się należy bać. – przybliżył się do niej patrząc w te czekoladowe oczy. Wstrzymała oddech, kiedy podniósł rękę i założył niesforny kosmyk włosów za jej ucho. – Powiedz mi Di Binetti, co ty zrobiłabyś na moim miejscu?- zauważył, że nie rozumie, o co mu chodzi. – Pytam się, co byś zrobiła na moim miejscu, kiedy ktoś by sobie z ciebie tak kpił? Nie zamierzasz mi odpowiedzieć? To ja powiem ci, co mógłbym zrobić. Patrząc na to, że jesteśmy tutaj sami to mógłbym wykorzystać cię seksualnie.
- CO?! – odpychając go zerwała się i dopadła drzwi. Szarpnęła za klamkę, ale nic się nie stało. Zaklęła pod nosem na to, ze nie miała przy sobie swojej różdżki. – Malfoy w tej chwili mnie wypuść.
- Nie mam na to ochoty. – rozłożył się na łóżku opierając się o wezgłowie. Patrząc na nią cynicznie się uśmiechał.
- Wypuść mnie albo zacznę tak krzyczeć, że usłyszy mnie cały zamek.
- Życzę powodzenia. Cały pokój jest zabezpieczony zaklęciem dźwiękoszczelnym. – widząc jak w jej oczach pojawia się lekki strach postanowił się nad nią nie znęcać. – Spokojnie nie wykorzystam cię. Jeżeli zrobiłbym to, to na sto procent Denis zabiłby mnie. Do tego musisz wiedzieć, że nie zaciągam kobiet do łóżka, jeżeli tego same nie chcą. Jakoś rola gwałciciela mnie nie pociąga. – wstał z łóżka i podszedł do regału z książkami – Napijesz się?
-, Malfoy czego ty ode mnie chcesz?
- Pytałem się czy czegoś się napijesz? – wyciągnął za książki butelkę i ustawił ją na stoliku.
- Nie dziękuję. Co ty kombinujesz Malfoy?
- Szczerze? Sam nie wiem. – mówiąc to nie kłamał. Sam nie wiedział, co chciał zrobić, może trochę ją nastraszyć, a może, co innego.
- Jesteś dziwny
- Nawzajem skarbie.
- Otwórz drzwi.
- Nie. Na pewno nie napijesz się ze mną?
- Jeżeli mam tu z tobą siedzieć to wolę się napić. – słysząc to uśmiechnął się pod nosem i napełniając szklankę podał jej. Podeszła do fotela i usiadła w nim.
- Powiem ci Granger, że jestem zaskoczony.
- Czym?
- Tym, że siedzisz tu ze mną ponad pół godziny, a ani Den, ani Potter jeszcze nie dobija się do drzwi.
- Wiesz mnie też to trochę dziwi...
***
- Wiecie trochę to niepokojące.
- Co masz na myśli Gin?
- Minęła godzina, a Hermiona z Malfoyem jeszcze nie wrócili – w tym momencie Denis zakrztusił się alkoholem. Słysząc słowa dziewczyny w myślach pojawiły mu się obrazy tego, co Malfoy może robić z jego siostrą przez ten czas w swojej sypialni. Kiedy sobie to uświadomił zerwał się jak oparzony i pędem rzucił się w kierunku męskiego dormitorium. Jak najszybciej się dało dobiegł do drzwi sypialni zajmowanej przez Draco. O mało nie dostał szału, kiedy naciskając klamkę drzwi nie ustąpiły. Uderzył w nie pięścią
- Smoku otwieraj.
- Nie przeszkadzać! – odpowiedź przyjaciela rozeźliła go jeszcze bardziej
- Den kochanie uspokój się. Hermiona jest dużą dziewczynką i da sobie radę. – Ginny próbowała jakoś go uspokoić, ale nie dało to rezultatów. Harry i Blaise z pewnej odległości przyglądali się poczynaniom chłopaka. Nie wytrzymując złapał za różdżkę i wyciągnął ją za paska spodni. Kierując ją w stronę drzwi wypowiedział zaklęcie.
***
- Nie masz racji. Ten cios w trzeciej klasie jak najbardziej ci się należał. Chciałeś zabić biedne zwierze, które nic ci nie zrobiło.
- Powiedźmy, że masz trochę racji. Muszę za to przyznać, że nieźle potrafić przyłożyć. – ich rozmowę przerwało walenie do drzwi.
- Smoku otwieraj!
- Nie przeszkadzać! – jak gdyby nigdy nic wrócił do rozmowy. – Tak szczerzę między nami to  jakbym był na twoim miejscu to mim zdaniem należało mi się jeszcze kilka takich ciosów za niektóre występki
- No to mnie zaskoczyłeś taką samokrytyką.
- Ja siebie samego też. Widać może nie powinienem więcej pić
- Nie da się ukryć… - w tym momencie Hermiona nie zdążyła dokończyć wypowiedzi, bo zagłuszył ją huk otwieranych drzwi. Do środka wpadł Denis. Zdezorientowany popatrzył na dwójkę siedzącą w fotelach.
- Hermiono wszystko w porządku?
- Jak najbardziej. Chociaż – popatrzyła na zegarek – jakoś specjalnie nie śpieszyło ci się żeby w końcu zainteresować się, co Malfoy mi zamierza zrobić. Zajęło ci to ponad godzinę.
- A zrobił ci coś.
- Zwariowałeś? – do rozmowy włączył się blondyn. – Jedynie, co ktoś zrobił, to rozwalił mi drzwi do sypialni.
- Musiałem jakoś je otworzyć!
- Tak akurat musiałeś je wysadzać – na twarzy Draco pojawił się wyraz niezadowolenia.
- Wiecie co? załatwcie to między sobą. Ja się stąd zmywam. – Hermiona przeszła obok brata i uśmiechając się do Gin opuściła sypialnie ślizgona.

12 komentarzy:

  1. Blaise był genialny kiedy się zjawił, no na prawdę ma szósty zmysł! he he podobało mi się że przełamali lody z Harrym, trochę szkoda mi Rona[sama nie wiem czemu, bo zasłużył sobie na to swoim wcześniejszym zachowaniem i mam nadzieję że nie zrobi nic głupiego później.] i ja się pytał po co Cwaniak wpadł do tej sypialni tak wcześnie? he? nie mógł poczekać jeszcze ze 2 godz? he he he świetne :D czekam na więcej i pozdrawiam Esper

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam parę osób które tak jak Blaise mają taki szósty zmysł:)

      Usuń
  2. Notka wspaniała! Denis'owi zeszło się trochę zanim zorientował się, że Hermiona długo nie wychodzi z dormitorium Smoka, ale lepiej późno niż wcale...Życzę weny i pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  3. a myślałam, że dojedzie już do pierwszego pocałunku!! ale jak widać Hermiona jeszcze nie jest przekonana do Draco. Pozostaje tylko czekać z niecierpliwością na następny odcinek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wcześniejszym odcinku Draco sam stwierdził, że będzie powoli zbliżał sie do Hermiony

      Usuń
  4. Cały czas szczerzyłam się, kiedy czytałam. Serio, banana miałam na twarzy :D Rozdział był świetny! Uwielbiam takie zwroty akcji. No i ten Blaise "Pijemy?". Genialne. Ubóstwiem <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, że dodaję tak spóźniony komentarz, ale nie zerkałam tu całe wieki. Jesteś genialna z tym powolnym zbliżaniem się Draco do Hermiony. Jedyne co ciutkę zgrzytnęło to to, że Harry dał się powstrzymać Denisowi i nie pobiegł przyjaciółce na pomoc. To troszkę nie podobne do niego, ale nie przeszkadza. Mam nadzieję, że nie chcesz godzić Rona i Hermiony, bo ten idiota jest... kretynem:)Weny

    OdpowiedzUsuń
  6. no no tego się po Ślizgonach nie spodziewałam :D
    pić z Gryfonami :P
    końcówka najlepsza :D
    z tym wtargnięciem do pokoju Smoga przez pana Denisa :d
    czekam na nowość i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam się że twoje blogi czytywałam już na Onecie.
    Masz fajny styl,czytając bloga często myślę,że to książka,no i świetnie potrafię sobie wyobrazić daną sytuację.
    Co do rozdziału to szczerze się,jak głupia do komputera!
    Genialny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fajnie, że dałaś znać, że czytasz. Miło wiedzieć o czytelnikach

      Usuń
  8. Przepraszam, że dopiero teraz, ale mam wiele rzeczy na głowie.
    Rozdział bardzo fajny szczególnie zamknięcie Draco i hermiony w jednym pokoju oraz szósty zmysł Blaise'a do alkoholu. :D

    OdpowiedzUsuń