sobota, 3 listopada 2012

who I am - odc. 14


Słońce nieśmiało przebijało się przez chmury. Był to pierwszy dzień, kiedy termometr wskazywał kilka kresek powyżej zera. Do wiosny jeszcze było daleko, ale przyjemnie już było myśleć, że z każdym dniem jest do niej coraz bliżej. Ubierając się z uśmiechem na ustach patrzyła na słońce. Dzisiejsza pogoda dopisywała jej planom. Dzisiejszy dzień zamierzała mile spędzić z Randolphem. Zapięła kurtkę, poprawiła szalik i wyszła z swojego dormitorium. Przechodząc przez dziurę w ścianie minęła się z Draco.
- Di Binetti…
- Nie mam czasu na pogawędki Malfoy – przyspieszyła, żeby znaleźć się jak najdalej od niego. Dzisiejszy dzień miał być dniem bez Draco Malfoya.
***
Jak burza pokonał pokój wspólny i wpadł do męskiego salonu. Od razu skierował się do dormitorium przyjaciela. Kiedy otworzył drzwi zastał Blaisa na podłodze. Brunet jak każdego dnia w wolnym czasie robił serie pompek. Codzienne ćwiczenia były jego nawykiem.
- Diable…
- Poczekaj muszę zrobić jeszcze dziesięć. – wiedział, że musi poczekać. Nie było nawet sensu zaczynać rozmowy, bo on i tak teraz nie będzie słuchać. Przysiadł na łóżku.
- Osiemdziesiąt. Gotowe – brunet podniósł się z ziemi. – Słucham cię Smoku. Jaką masz do mnie sprawę?
- Ubieraj się wychodzimy.
- Dokąd?
- Do Hogsmeade.
- Nie chcę mi się. Wole zostać i się poobijać. Może skonsumowalibyśmy coś procentowego?
- Nie. Ubieraj się Diable, idziemy do wioski. Czekam na ciebie na dole za pięć minut.
- Ale stary ja muszę wziąć prysznic. – blondyn popatrzył na niego chwile się zastanawiając.
- Dobra masz dziesięć minut – wyszedł zamykając drzwi.
- Oj Smoku, co te baby z tobą robią. – śmiejąc się Blaise wszedł do łazienki.
***
Zaskakujące było to, że w Trzech Miotłach nie było dużo ludzi. Zajedli stolik w kącie pomieszczenia. Hermiona zamówiła kremowe piwo i patrzyła na chłopaka, który siedział naprzeciwko niej
- Cieszę się, że jednak znalazłaś czas na to żeby ze mną się spotkać Hermiono.
- Ja też Rand. – słysząc, że zdrabnia jego imię uśmiechnął się
- Powiedz mi jak to możliwe, że taka ładna i mądra dziewczyna jest sama?
- Może do tej pory nie spotkałam jeszcze odpowiedniego mężczyzny. A ty, dlaczego z nikim się nie spotykasz?
- Może do tej pory nie spotkałem jeszcze odpowiedniej kobiety. – wiedziała, że specjalnie użył jej słów.  

Wszedł do środka i wystarczył mu jeden rzut okiem żeby ją zauważyć. W końcu ją znalazł. Wcześniej odwiedzili z Diabłem dwa inne miejsca. Siedziała w rogu sali pogrążona w rozmowie. Uśmiechała się delikatnie i widać było, że jest zainteresowana tym, co mówi jej rozmówca. Chwile się zastanowił, po czym ruszył w ich kierunku. Blaise nie wiedział, co robić. Nie chciałam przeszkadzać pannie Di Binetti w spotkaniu. Dlatego dalej stał w miejscu.
- Hermiona, co za miła niespodzianka – podszedł uśmiechając się do niej swoim typowym uśmieszkiem. – Przepraszam, że przeszkadzam, ale zauważyłem cię i postanowiłem się przywitać – widząc jej zaskoczony wzrok kontynuował dalej odwracając się w stronę siedzącego przy stoliku chłopaka – Przepraszam zapomniałem o dobrych manierach, jestem Draco Malfoy kolega Hermiony – wyciągnął do niego rękę.
- Randolph Burrow – krukon uścisnął dłoń blondyna – Może usiądziesz z nami? – ślizgon nie rozczarował się. Miał nadzieję, że mówiąc o manierach Burrow postanowi pochwalić się Hermionie, że on też jest dobrze wychowany.
- Nie chcę przeszkadzać. Do tego jestem tutaj z kumplem – Draco ręką wskazał na Blaisa, który stał przy drzwiach.
- Ale nie będziesz przeszkadzał twojego znajomego też zapraszamy. Chętnie bliżej poznam znajomych Hermiony. – blondyn kiwnął ręką na przyjaciela. W tym momencie Hermiona postanowiła zareagować. Nie chciała wszczynać kłótni, dlatego musiała rozegrać to inaczej.
- Ale Rand, Draco z Blaisem na pewno mają inne plany. Dlatego nie będziemy ich zatrzymywać.
- Ale kochanie – Draco nie pozwolił się tak szybko spławić. Usiadł na wolnym krześle i bezczelnie położył rękę na jej kolanie – nie mamy jakiś sprecyzowanych planów. Bardzo chętnie spędzimy z wami jakiś czas. – Burrow od razu zarejestrował jak bez skrępowania blondyn pokazuje swoją zażyłość z gryfonką. Przez gierki blondyna nie mógł wiedzieć jak bardzo się myli. Dłoń Malfoya była chłodna, ale na jej kolanie powodowała, że zaczęła czuć dziwne mrowienie. Starała się być opanowana. W normalnych warunkach zrobiłaby mu wielką awanturę, ale teraz nie chciała żeby Randolph wziął ją za nienormalną.
- Cześć nie przeszkadzam? – Diabeł uśmiechnął się do siedzących przy stole.
- Pewnie, że nie. Siadaj. Jestem Randolph Burrow
- Blaise Zabini – korzystając z momentu, kiedy Diabeł i Rondolph wymieniali uprzejmość Hermiona chciała zrzucić dłoń Malfoya, ale chłopak miał inne plany. Złapał jej rękę w swoje dłonie tak żeby nie mogła się wyswobodzić. Przy czym uśmiechnął się do niej słodko. Zdawał sobie sprawę, że jeżeli spojrzenie mogłoby zabijać w tej chwili leżałby martwy u jej stóp. Hermiona była wściekła. Nie tak miał wyglądać ten dzień. To miał być dzień bez myśli o Draco Malfoyu, a szczególnie bez obecności Draco Malfoya. A co z tego wyszło? Randolph pogrążył się w rozmowie z Blaisem na temat ostatniego transferu zawodników drużyn quidditcha, a ona siedziała i jedząc lody starała się ignorować natarczywe spojrzenie blondyna.
- Dlaczego jesteś taka zestresowana? – starała ukryć się, że zadrżała, kiedy wyszeptał jej to do ucha.
- Wydaje ci się. Wcale nie jestem zestresowana.
- Di Binetti nie oszukuj sama siebie. – drzwi otworzyły się jakby na ratunek dla dziewczyny
- Patrz, kto przyszedł. Den! Ginny! – pomachała do dwójki, która weszła do środka – Chodźcie do nas. – kiedy podeszli Hermiona przerwała rozmowę dwójki chłopaków.
- Rand poznaj moją najlepszą przyjaciółkę Ginny Weasley i mojego brata Denisa.
- Miło mi was poznać.

Pół godziny później Hermiona stwierdziła, że najlepiej będzie jak wróci do Hogwartu.
- Przepraszam was, ale ja już będę wracać do zamku. Głowa mnie coś boli.
- To ja cię odprowadzę – krukon zerwał się..
- Bardzo miło z twojej strony.
- Jeżeli chciałbyś jeszcze porozmawiać z Diabłem to ja ją odprowadzę.
- Dzięki Draco, ale sam odprowadzę Hermionę. – blondyn ze złością patrzył na to jak panna Di Binetti opuszcza lokal w towarzystwie innego faceta.
***
- Dziękuję bardzo za odprowadzenie – stała przed wejściem do pomieszczeń prefektów naczelnych.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Dzisiejszy wypadł nie wyglądał tak jak myślałem, że będzie wyglądać, ale przynajmniej przekonałem się, że masz bardzo fajnych znajomych.
- Też myślałam, że będzie inaczej.
- W takim razie może w najbliższym czasie postaramy się to poprawić? – uśmiechnął się do niej i nachylił się. Hermiona w ostatniej chwili odwróciła głowę tak, że mężczyzna pocałował ją w policzek.
- Wybacz mi Rand. Jesteś fajnym facetem, ale jednak niestety nic z tego nie będzie – uśmiechnęła się miło do niego. – cześć – zanim coś odpowiedział znikła za obrazem.
***
Cisza i spokój były dla niej kojące. W pokoju wspólnym prefektów naczelnych przebywała sam. Było jej wygodnie siedzieć w fotelu słuchając trzasku palących się w kominku polan. Przymknęła oczy i rozkoszowała się ciepłem bijącym od ognia. Sama nie wiedziała, kiedy przysnęła.

Już wchodząc do środka słyszał, że w kominku pali się ogień. Siedziała w fotelu z zamkniętymi oczami. Taka delikatna, spokojna i ładna. Ściągnął kurtkę i rzucił na sofę. Podszedł do niej powoli. Zorientował się, że dziewczyna śpi. Przebudziła się, kiedy pogłaskał ją wierzchem dłoni po policzku.
- Cześć księżniczko.
- Dlaczego musisz mi przerywać w chwili relaksu? – popatrzyła na niego rozespanymi oczami.
- Ja chcę ci go umilić.
- Dziękuję bardzo obejdę się bez twojej pomocy – Hermiona naprawdę wolała żeby on był jak najdalej od niej. Bo nawet właśnie w tej chwili relaksu był przy niej w jej śnie.  
- Ale niby dlaczego? – łapiąc za podbródek podniósł jej głowę do góry tak, żeby popatrzeć jej w oczy. Czuła, że robi jej się ciepło, a zdradliwe serce zaczyna bić szybciej. Przymknęła oczy chcąc się uspokoić. Otworzyła je czując, że stawia ją na nogi. Utkwił swój zimny wzrok w jej brązowych oczach. Stała jak sparaliżowana widząc, że powoli przybliża do niej swoje usta. Sama nie wiedziała czy bardziej czeka na to, żeby ją pocałował czy bardziej chce uciec. Ich usta dzieliły milimetry, kiedy nagle wejście się otworzyło .
- Smoku!? – Hermiona odskoczyła od blondyna jak oparzona. Za to chłopak miał ochotę zabić Cwaniaka, który stanął obok nich. – Przeszkodziłem wam w czymś? – podejrzliwie popatrzył to na jedno, to na drugie.
- Nie, rozmawialiśmy o zadaniu z eliksirów. A teraz wybaczcie, ale idę do siebie. – odwróciła się i wychodząc po schodach znikła w swoim dormitorium.
- Czegoś chciałeś ode mnie? – Malfoy próbował powstrzymać swoją złość
- Chciałem się zapytać, czy miałbyś ochotę pograć trochę w quidditcha? Blaise i Ginny czekają na stadionie. Do rozgrywki brakuje nam jednej osoby.
- Wezmę tylko swoją miotłę z dormitorium– stwierdził, że dobrze mu zrobi, jeżeli polata na miotle. Inaczej jeszcze chwila, a zrobiłby komuś krzywdę.
***
Od ich spotkania w pokoju wspólnym prefektów minęło kilka dni. Hermiona chciała skupić się na nauce, ale nic jej nie wychodziło. Chodziła wściekła jak osa. Denis śmiał się z niej, że chyba ma zespół napięcia przedmiesiączkowego, bo zachowuje się jak przysłowiowa osoba, do której bez kija nie podchodź. Za co zresztą oberwał poduszką. Miała dość tego, że ostatnio do wszystkiego ma dwie lewe ręce, a po jej głowie zamiast nauki bezczelnie szwenda się Draco Malfoy. Teraz bardzo żałowała, że nie wzięła sprawy w swoje ręce i nie pozwoliła się pocałować zanim Den zjawił się w pokoju. Stwierdziła, że jeżeli pocałowałby ją to byłby to jeden moment, a ona teraz miałaby święty spokój i myśli skupione na nauce, a nie na blondwłosym ślizgonie.

25 komentarzy:

  1. Boniu! Co się naczekałam! Dziewczyno! Nigdy więcej nie karz tak długo czekać! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo? Przecież bardzo szybko pojawiła się ta część. Nie raz były dłuższe przerwy. Nie wspominając o tym jakie przerwy nie raz pojawiały się u mnie za czasów pisania na onecie.

      Usuń
  2. wiedziałam że Draco się wtrymoli w randkę Miony
    inaczej przecież być nie mogło nie??
    czekam na dalsze przygody twojej wyobraźni
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malfoy zawsze musi się wepchać. W szczególności tam gdzie go nie proszą

      Usuń
  3. W sumie to nie mam co pisać, bo mój komentarz nic nie wniesie, ale moge napisać tyle. Notka jak zwykle super xD Tylko Denis w nieodpowiedniej chwili wkroczył. Ale rozdział i tak spoko ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj moja droga dla mnie dużo wniesie - bo wiem, że czytasz i ci się podoba :-)

      Usuń
  4. Hm... Hermiona chce pocałować Draco, Hermiona chce pocałować Draco, Hermiona chce pocałować Draco !!! I tak w kółko. Cieszę się z rozwalenie jej randki zRandem i szybkiego spaławienia. Blaise musi im pomóc w randce(H+D), bo wydaje mi się, że Den zwariuje jak się dowie o nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że tak w kółko o tym, że H chce pocałować D to jest źle?

      Usuń
    2. Nie, ale wiesz cieszę się bardzo z tego faktu, że ciągle mi topo głowie,jak Hermionie chodzi :D

      Usuń
    3. Bo nasza Hermiona to taka niezdecydowana :D

      Usuń
    4. Myślę, że teraz jest ozkojarzona i ma ochotę to zrobić.

      Usuń
  5. Cały Draco, cały on! i za to go lubie!! emocje rosną! rozdział bardzo dobry:D! Ewelka

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego Denis wchodzi w takich momentach? Pomimo tego że liczyłam iż jednak się pocałują to notka całkiem fajna, z niecierpliwieniem czekam na następną.
    Pozdrawiam i weny życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby nie Denis to za łatwo by im poszło

      Usuń
    2. Masz racje, trochę trzeba im to utrudnić:D

      Usuń
  7. Cóż spodziewałam się ciut mniejszej ilości notek do przeczytania (na przykład jednej), ale to było miłe zaskoczenie. Notki jak zawsze świetne, nie ma sensu pisać dalej ten komentarz bo tylko się powtórzę.

    Pozdrawiam
    Zatracona w marzeniach

    OdpowiedzUsuń
  8. Notka mi się podobała. Zastanawiam się kiedy Cwaniak zrozumie co dzieje się między Draco, a jego siostrą. Będzie to ciekawa konfrontacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może on nie chce tego zrozumieć? Taka forma ochrony samego siebie

      Usuń
  9. Cóż rozdział jak zwykle świetny, zastanawiam się jak długo cwaniak będzie udawał, że nic się nie dzieje....
    PS: Przepraszam, że dopiero teraz, ale wcześniej nie miałam czasu

    OdpowiedzUsuń
  10. i dobrze że Draco przerwał tą ich "randkę" he he ale i tak najlepsze była jak go Hermiona na końcu spławiła! "niestety nic z tego nie będzie!" myślałam że padnę ze śmiechu :D he he he a Cwaniak to też wie kiedy przyjść, masakra, już miałam nadzieje na buzi buzi a tu nici :p mam nadzieje że Draco to jakoś naprawi :D czekam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wy to nic tylko buzi buzi :D

      Usuń
    2. Zboczenie czytelnicze niepoprawnych romantyczek :P

      Usuń
  11. kiedy następny rozdział?:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hmmm.. Jejku a już myślałam że cwaniak zrobi krzywde Malfoy'owi ^^ Fajnie :D Czekam na następną notke :)

    OdpowiedzUsuń