niedziela, 25 listopada 2012

who I am - odc. 15


No to kolejna część. Dzisiaj wypadła kolej na who I am. A i udało mi się w końcu dodać wszystkie odcinki – Dwóch sprzeczności.
---
Miała wolne popołudnie, które zamierzała spędzić w bibliotece. Przechodząc przez pokój wspólny uśmiechnęła się do brata, który siedział w jednym z foteli.
- Gdzie się wybierasz siostrzyczko?
- Do biblioteki, mam ochotę pogrzebać trochę na regałach w poszukiwaniu jakiejś ciekawej książki.
- To życzę owocnych poszukiwań.
- Dzięki – jeszcze dobrze nie wyszła na korytarz, kiedy poczuła, że na kogoś wpada.
- Co ty robisz!? – Hermiona nie przejęła się krzykiem ślizgonki.
- Raczej to ty powinnaś mi powiedzieć, co tu robisz? Mówiłam ci Grengrass, że masz się tutaj nie pokazywać.
- Nic mnie to nie obchodzi. Otwórz przejście, bo muszę porozmawiać z Draco.
- Nie ma go – gryfonka nie wiedziała czy Malfoy jest u siebie, ale nie zamierzała tego mówić ślizgońce.
- To w takim razie załatwię to z Blaisem.
- Diabła też nie ma. Poszedł z Malfoyem.
- No to została mi ostatnia opcja, czyli Denis. – słysząc słowa ślizgonki w Hermionie krew zawrzała, ale szybko się opanowała.
- Mojego brata, też nie ma. Gdzieś poszedł, dlatego na daremno tu stoisz i próbujesz zgadywać hasło – panna Di Binetti wyminęła ją i ruszyła korytarzem w kierunku biblioteki uśmiechając się do siebie. Bardzo przyjemne było dla niej zobaczyć wyraz wściekłości na twarzy Astorii Grengrass.
- Hermiona, a ty, co się tak uśmiechasz sama do siebie?
- O cześć Ginn, po prostu mam dobry humor. Dokąd idziesz?
- Jestem umówiona z Denisem.
- Wiesz, może poczekaj chwilkę. – słysząc radę przyjaciółki rudowłosa popatrzyła na nią podejrzliwie.
- Ale dlaczego? Coś się stało?
- Nie. Nic takiego. Greengrass chciała rozmawiać z którymś z chłopaków. Powiedziałam jej, że ich nie ma. Dlatego poczekaj, aż odejdzie spod obrazu.
- Ona chciała rozmawiać z Cwaniakiem? – w zielonych oczach panny Weasley pojawiły się niebezpieczne ogniki.
- Tak, ale zbyłam ją… - nie zdążyła nic więcej powiedzieć, bo Ginny zniknęła za zakrętem. Hermiona jak najszybciej podążyła jej śladem.
***
- Grengrass – głos rudowłosej kobiety nie wróżył nic dobrego.
- Czego chcesz Weasley? - ślizgonka kpiącym wzrokiem popatrzyła na dziewczyna, która stanęła naprzeciw niej.
- Powiedzieć ci jedno. Trzymaj się z daleka od Denisa.
- A jeżeli nie to, co?
- Inaczej nie ręczę za siebie – Astoria chciała już odpowiedzieć rudowłosej, ale Hermiona uniemożliwiła jej to.
- Wiesz, co Grengrass? Nie lubię cię, ale dam ci jedną radę. Lepiej posłuchaj tego, co mówi Ginny, bo inaczej może się to dla ciebie źle skończyć. Moja przyjaciółka potrafi być nieobliczalna, jeżeli na kimś jej zależy. A uwierz na moim bracie bardzo jej zależy. Dlatego lepiej dla ciebie będzie, jeżeli stąd znikniesz – ślizgonka obrzuciła je nienawistnym spojrzeniem, ale nic nie mówiąc szybko odeszła zbiegając po schodach w dół.
- No Gin to było piękne. Naprawdę zaczęłam się martwić o to, co możesz jej zrobić.
- Uwierz Hermiono naprawdę powstrzymywałam się od tego, żeby nie rzucić się jej do gardła.
- Było to widać – panna Di Binetti roześmiała się, ale po chwili spoważniała – ta dziewczyna doprowadza mnie do szału. Jest młodsza ode mnie o dwa lata, a zachowuje się jakby mogła mną rządzić. Tylko nie wie jednego, że ja sobie na to nie pozwolę.
- Tutaj jesteś – jak na komendę odwróciły się w stronę wejścia do pokoju wspólnego prefektów – Ja się zastanawiam czy coś się stało, że się spóźniasz, a ty stoisz i plotkujesz z moją siostrą – Cwaniak z uśmiechem na ustach patrzył na rudowłosą – Wybacz siostra, ale zabieram to, co moje – złapał pannę Weasley za rękę i pociągnął do środka. Jeszcze zanim przejście się zamknęło Hermiona usłyszała lekko zirytowany głos Ginny, która denerwuje się, że nie jest rzeczą by do kogoś należeć – w wyśmienitym humorze ruszyła do biblioteki.
***
Biblioteka Hogwarcka to według niej niesamowite miejsce. Wielkie pomieszczenie wypełnione wysokimi regałami, na których ułożono tysiące książek. Miejsce przepełnione niezrozumiałą dla niej atmosferą. Mieszanką spokoju, powagi i ciekawości. Każda książka zawierała nieznane jej informacje. Zaskakujące fakty, przez co godzinami mogła krążyć między regałami wybierając kolejne egzemplarze do przeczytania. Właśnie zagłębiała się w tekście jednej z ksiąg, kiedy ktoś nagle jej przerwał.
- Do bani – Hermiona oderwała się od tekstu i podniosła głowę.
- Co się stało Blaise?
- Nudzę się. Draco gdzieś przepadł, a twój brat zamknął się z rudzielcem w swoim dormitorium. Stwierdziłem, że może coś poczytam, ale jakoś mi to nie idzie. A pić samemu do lustra to niezdrowo. Zresztą nie chcę popaść w alkoholizm.
- Aleś ty biedny. – mówiąc to zaśmiała się – Przytulić cię na pocieszenie? – wiedział, że się z niego nabija, ale jakoś mu to nie przeszkadzało.
- A żebyś wiedziała, że tak – wyszczerzył się do niej radośnie. – No czekam – jego słowa zdziwiły ją. Pomimo tego wstała ze swojego krzesła i podchodząc do niego mocno przytuliła.
- Lepiej? – zapytała odsuwając się od niego i wracając na swoje krzesło.
- Tak, ale może jeszcze raz i będzie jeszcze lepiej.
- Nie przeginaj Blaise
- Zawsze warto było spróbować.  – po jego słowach obydwoje się roześmiali.
- Wiesz, co Zabini? Zyskujesz przy bliższym poznaniu. Całkiem sympatyczny z ciebie facet, kiedy nie jesteś palantem.
- Miło to słyszeć, oczywiście pomijając tego palanta – tak Hermiona ostatnio doszła do wniosku, że Blaise Zabini jest w porządku. Kiedy jak to określiła nie jest palantem, okazywał się inteligentnym, sympatycznym i zabawnym facetem, z którym można było pożartować. Przekonała się, że patrzy na świat optymistycznie i dużo rzeczy traktuje, jako dobry kawał nie biorąc ich na poważnie. W jego towarzystwie mogła zachowywać się swobodnie i nie przejmując się, że ją wyśmieje czy obrazi. Jedyne, co mógł zrobić to jej zachowanie, albo wypowiedź obrócić w żart, co bardzo jej się podobało.
- Diabełku tutaj jesteś. Musimy porozmawiać – słysząc ten głos pannie Di Binetti zrobiło się niedobrze. Jak na jeden dzień miała już dość obecności Astori Grengrass
- Nie widzisz, że Blasie jest zajęty? Przerwałaś nam rozmowę. – Hermiona nie mogła się powstrzymać by tego nie powiedzieć.
- Nie pytałam cię o zdanie Di Binetti. Muszę porozmawiać z Diabełkiem, więc idź lepiej poszukaj sobie jakiejś książki.
- Nie rozkazuj mi ty mała… - Zabini nie dał jej dokończyć. Nie chciał żeby gryfonka rozpętała burze.
- Astoria nie nazywaj mnie Diabełkiem, bo dostane zaraz nerwicy. Tak jak Hermiona ci powiedziała jesteśmy zajęci i nie mam teraz czasu na rozmowy z tobą.
- Ale…
- Żadne „ale”. Skończyliśmy ten temat. Żegnam – szatynka zrozumiała, że chłopak skończył temat. Obrzuciła gryfonkę wściekłym spojrzeniem i odwracając się na pięcie skierowała do wyjścia z biblioteki.
- Przepraszam cię Blaise może ty chciałeś z nią porozmawiać, ale ja reaguję na nią alergicznie. Kiedy ją widzę to dostaję apopleksji.
- Nie masz, za co. Jakoś nie przepadam za Astorią. Potrafi być denerwująca. Ale skończmy rozmawiać o niej. Powiedź mi lepiej jak to jest, że taka ładna dziewczyna nie ma przy sobie żadnego mężczyzny? – uśmiechnął się do niej zagadkowo
- Blaise myślałam, że ostatnim razem dałam ci dosadnie…
- Księżniczko nic z tych rzeczy. To było zwykłe pytanie z ciekawości. Traktuję cię, jako koleżankę i siostrę mojego przyjaciela. I na nic więcej nie liczę. No może z czasem na twoją przyjaźń.
- Diable jeszcze raz nazwiesz mnie księżniczką a ci nogi z tyłka powyrywam. – mówiąc to słodko się do niego uśmiechnęła
- Ten twój zły ton i milusi uśmiech są rozbrajające. – postanowiła nie komentować jego wypowiedzi.
- Co do twojego pytania. Jeszcze się nie znalazł taki, który by do mnie pasował – przeraziła się kiedy na chwile w jej myślach pojawił się blondwłosy mężczyzna. Kolejną godzinę przesiedzieli dyskutując na różne tematy. Do czasu, aż zdenerwowana bibliotekarka wyrzuciła ich za drzwi mamrocząc pod nosem, że biblioteka to nie miejsce do spotkań towarzyskich. Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że Hermiona jakoś tym się nie przejęła. Zbyt dobrze czuła się w towarzystwie Zabiniego żeby rozmyślać nad tym, że została wyrzucona ze swojej oazy spokoju.

Od tamtego dnia w relacji Hermiony z Blaisem coś się zmieniło. Zmieniło się na lepsze. Dziewczyna nie sądziła, że może się czuć tak dobrze w towarzystwie tego ślizgona. Blaise okazał się dobrym rozmówcą ale także słuchaczem. Był zabawny i potrafił rzucać cięte riposty. A co najważniejsze nie brał wszystkiego na poważnie do siebie. Co Hermiona bardzo w nim lubiła.
***
  Tygodnie powoli mijały. Śnieg zaczął topnieć, co jak najbardziej przekonywało pannę Di Binetti, że trzeba zabrać się do nauki do egzaminów końcowych. Dlatego coraz częściej zamykała się w swoim dormitorium pogrążona w nauce. Zapominając o całym świecie.
- Denis – brunet popatrzył na blondyna, który stał na progu jego dormitorium – ty chyba masz moją książkę „Rzadkie eliksiry”?
- Tak.
- Świetnie, bo potrzebuje jej do wypracowania.
- Ale ja ją mam i nie mam – widząc zdziwioną minę przyjaciela pośpieszył z wyjaśnieniami – Hermiona ostatnio ją zauważyła i zakosiła ją. Poinformowała mnie tylko, że jak przeczyta to odda. Chyba nie będziesz się o to wściekał?
- Nie. – Draco odwrócił się i wyszedł z pokoju zostawiając go samego.
***
Czytała książkę, kiedy nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę – drzwi się uchyliły i do środka wszedł przystojny blondwłosy mężczyzna. Popatrzył na dziewczynę, która leżąc na brzuchu na łóżku oderwała się od czytanej lektury. Szybko podniosła się siadając. – Co ci do mnie sprowadza?
- Z tego, co mówił Cwaniak, masz moją książkę „Rzadkie eliksiry”
- Tą? – podniosła leżąca przed nią książkę i pokazała mu okładkę.
- Tak. –słysząc to wstała z łóżka i podchodząc do niego wyciągając do przodu rękę z księgą.
- Proszę, nie skończyłam jeszcze czytać, ale to nic – nie słuchał jej. Przestał myśleć w momencie, kiedy poczuł jej perfumy. Mieszanka cytrusów przywodząca na myśl ciepły letni dzień idealnie do niej pasowała. Zabrał od niej książkę i rzucił na podłogę. Zaskoczona popatrzyła na niego. Stała nie mogąc wykonać żadnego ruchu. Na początku chciała uciec, ale po chwili przypomniała sobie, co się z nią działo ostatnio. W tym momencie postanowiła, że pozwoli na to żeby Malfoy tym razem ją pocałował. Jeden jedyny raz.Potem będzie miała święty spokój. Kiedy dłonią dotknął jej policzka uśmiechnął się do siebie słysząc, że jej oddech przyśpiesza. Prosiła w myślach Merlina o to, żeby mężczyzna nie usłyszał jak mocno serce tłucze się jej o żebra. Czas się zatrzymał. Powoli przyciągnął ją do siebie. To, co stało się w czasie, kiedy ją pocałował zaskoczyło ich obydwoje. Nie spodziewał się, że kiedy pocałuje ją nagle poczuje jakby wybuch żar. Nic się w tym momencie nie liczyło tylko jej usta. Pocałunek był delikatny, a zarazem miał w sobie tyle pasji. Miał ochotę zatopić się w tych ustach i więc nie odrywać się od nich. Czuła, że jeszcze chwila a serce wyskoczy jej z piersi przebijając się przez żebra. Kładąc dłoń na jego klatce piersiowej odsunęła się od niego na długość swojej ręki.
- Chyba powinieneś już iść. – zaskoczony popatrzył na nią, ale szybko się opanował.
- Masz racę – schylił się po książkę podnosząc ją z podłogi. Popatrzył na nią ostatni raz i opuścił jej pokój. W momencie, kiedy drzwi się zamknęły zorientowała się, ze wstrzymała oddech. Wzięła głęboki wdech i rzuciła się na łóżko. Leżała chwilę i zaczynała ją ogarniać coraz większa wściekłość. Po tym pocałunku miała przestać myśleć o Draco Malfoy, a rezultat okazał się odwrotny. Teraz całe jej myśli zaprzątał blondwłosy mężczyzna i jego pocałunek. Myślała o nim o jego ustach, zapachu. Nie wiedziała, że w jednym z dormitorium po przeciwnej stronie korytarza pewien mężczyzna siedzi przy biurku i zamiast pisać wypracowanie na eliksiry myśli o niej. O jej miękkich ustach koloru maliny, zapachu pomarańczy, jaki ją otacza i o gładkości skóry, jaką czół pod palcami dotykając jej policzka. Musiał sam przyznać przed sobą panna Di Binetti była kobietą, która potrafiła zawrócić mężczyźnie w głowie, ale on na to sobie nie pozwoli. Ale tym bardziej jak na razie nie zamierzał pozwolić żeby zawróciła w głowie komuś innemu.

23 komentarze:

  1. o rajuśku ! cudownie że się w końcu całowali! bomba! przez chwilę , gdy Herm rozmawiała z Diabłem obawiałam się że może coś z tego będzie, ale na szczęścicie nie :D buziaki i czekam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdradzę ci, że Blaise to będzie taki dobry "duszek" Hermiony.

      Usuń
    2. oo poważnie?! to super! :)

      Usuń
    3. Dlatego nie mogłam go zeswatać z Ginny

      Usuń
  2. Jupi!!!! SUPER! Ostatnim razem, czyli jakieś pare minut temu gadałam ci o ksiażce, czekaj per pisałam :D... Muszę Cię powiadomić że oficjalnie się uzależniłam od twoich opowiadan i chyba się załamie jak nagle napiszesz ze z tym konczysz... Ale nie będę się przejmować na zapas. Taka jest prawda, że brakuje mi epitetów do okraślenia twojego opowiadanka bo "boskie, genialne, supe, fajne itd, ect" to zamało!
    Czekam na następna notkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę cię pocieszyć jeszcze trochę kilkuodcinkowców mam w zapasie i mam jeszcze kilka pomysłów na inne dłuższe opowiadania - jeżeli nie wyjdą z nich kilkuodcinkowce.

      Usuń
    2. heh, co by nie było i tak przeczytam ^^

      Usuń
    3. :D Oczywiście! Napewno dam o sobie znac ! :P

      Usuń
    4. Droga Anonimowa - małą rada, która może cię zainteresuje. Kiedy piszesz komentarz i wybierzesz Odpowiedz jako: Nazwa. To możesz tam wpisać nick i wtedy nie będziesz tak bardzo anonimowa :-)

      Usuń
    5. Heeeh, dobrze już się poprawiam ]. Szczerze mówiąc nie zwróciłam na to uwagi. :D Dziękuje ślicznie :)

      Usuń
    6. Nie ma za co. Zawsze do usług

      Usuń
    7. Heeh.. Kiedy następna nocia? Bo się doczekac nie mogę!

      Usuń
  3. Wreszcie się pocałowali!!! Notka jak zwykle fantastyczna. Jak najszybciej dodaj kolejną notkę, bo umrę z ciekawości co będzie dalej.Pozdrawiam i czekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie jestem na swoim kompie więc nie loguję się zalogowana ale wiesz kim jestem prawdaż??
    łiiiiiiiiii wwwwwwwwwwww koooooooooońcu się doczekałam nowego rozdziału
    nie marzyłam o ich pocałunku a tu proszę :d
    taka wyśmienita niespodzianka :)
    me serce raduje się dwa razy bardziej
    Blasi dobrym "duszkiem" Mionki??
    to mi wielkie rzeczy choć można było się z tym już spotkać ale w większości są zaciekłymi wrogami
    nie wiem czeu ale podoba mi się "agresja" Mionki i Ginni do Astori :d mam tylko nadzieje że blond kukła nie namiesza
    czekam i pozdrawiam aniele mój

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że wiem kim jesteś :-) Toż to była chańba dla mnie jakbym nie wiedziała

      Usuń
  5. Odcinek bardzo interesujący, dla mnie szczególnie kłótnia z Astorią. No i poprawa na linii Hermiona - Blaise. Bardzo mnie to osobiście cieszy. Z niecierpliwością czekam na rozwój sytuacji na linii Hermiona - Draco, ale pewnie jeszcze trochę poczekam. :)
    Życzę dużo, ale to DUŻO weny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kłi, kłiiiiiiii :D Malfoy i Hermi się pocałowaliiii <3
    Teraz droga do robienia dzieci jest już krótsza :D
    Pisz, Mamuniu, pisz :D
    Ja chcę więcej ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kogo ja tu widzę. Ciebie to ja się tutaj skarbie nie spodziewałam :-)

      Usuń
  7. Oh, super ! Kiedy będzie szansa na dalsze części ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może w przyszłym tygodniu chociaż nie wiem. Bo właśnie staram się coś sklecić na część 16 ale idzie z oporem

      Usuń
  8. Pocałunek, w końcu to zrobili. Ciekawe jakie będzie następne posunięcie, unik czy kontynuacja. Mieszasz z Astorią, nie wiem po co ci ta dziewczyna, pewnie rozdzieli H i D. Małpa
    Czekam na nowość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię mieszać. A ta małpa mi jest potrzebna. Chociaż mnie denerwuje.

      Usuń