piątek, 8 czerwca 2012

who I am - odc.8


Kolejna część, ale nie jestem z niej zadowolona.
---
Dopiero pytanie Denisa wyrwało Malfoya juniora z tego dziwnego transu.
- I co sądzicie? Bo moim zdaniem są niezłe.
- Niezłe? Człowieku one są genialne – Zabiniego roznosiła energia
- Całe szczęście, że w dzieciństwie braliśmy lekcje tańca. Uwierzcie mi bardzo się to tutaj przydaje. Nie raz moja siostrzyczka i Gin mi to udowodniły. – Denis do dziś wspominał wieczór, kiedy Hermiona pierwszy raz zaciągnęła go na parkiet i to jak dziękował w myślach za znienawidzone w dzieciństwie lekcje tańca. Inaczej jego ruchy przy ich wyglądałby jak wizyta słonia w składzie porcelany.

Kiedy piosenka skończyła się w sali rozległy się brawa, a grupa się ukłoniła. Dwie przyjaciółki zeszły z parkietu i podeszły do baru.
- Evan! – słysząc swoje imię czarnoskóry barman popatrzył na nie i uśmiechając się od ucha do ucha kiwnął głową. Po chwili przed nimi pojawiły się dwa drinki
- To, co zawsze dla moich ślicznych pań. Dawno was nie było. – jego szeroki uśmiech jak zawsze był zaraźliwy.
- Wyższe obowiązki nam na to nie pozwalają.
- A szkoda, bo stęskniłem się za wami.
- My za tobą też. – Hermiona podniosła się i nachylając przez bal pocałowała mężczyznę w policzek.
- Czy można panie prosić? – odwróciły się i popatrzyły na nieznanych im mężczyzn. Popatrzyły na siebie, po czym wstały i ruszyły z nimi na parkiet

- No panowie czas ruszyć tyłki – patrzyli jak Cwaniak schodzi na dół i wchodząc w tłum podchodzi do dziewczyn.
- No Diable, szklaneczka na zachętę i idziemy. – blondyn uśmiechnął się do kumpla
- Zdrowie Smoku – za jednym razem wypili zawartość swoich szklanek i ruszyli w ślad za swoim przyjacielem. Den tańczył koło Gin, a Hermiona? Nie wiadomo było, z kim ona tańczy. Kręciło się koło niej kilku facetów. Miała półprzymknięte oczy i wyglądała jak w transie. Jakby nie znali jej wyszliby z założenia, że dziewczyna jest na niezłym haju. Tak naprawdę to tylko w tańcu mogła całkowicie się zapomnieć. Nic jej nie ograniczało. Oddawała się w objęcia muzyki zapominając o wszystkich problemach. Zresztą jak większość dziewczyn, z którymi wcześniej dały pokaz tańca. Ten taniec był dla nich lekiem na zło i zmartwienia. Przenosił je do lepszego świata, gdzie nie było problemów. Jakoś tak instynktownie Draco i Blaise przecisnęli się obok tańczących tak, że oddzielili szatynkę od innych mężczyzn. W tym momencie dla każdego z nich nie liczyło się nic tylko ta tańcząca dziewczyna. Blaise zrozumiał, o co chodziło Denisowi z tym, że w naturze tego tańca jest erotyzm. Cała jego budowa polegał na kontakcie fizycznym z drugą osobą. Hermiona nie miała oporów by raz tańczyć z jednym raz z drugim ślizgonem pomimo dużej bliskości. Figur, które w codziennym życiu mogłyby się okazać zbyt obcesowe tutaj były jak najbardziej naturalne. Nie przejmowała się, że to Malfoy i Zabini. Jak dla niej mógłby to być jakiś Smith czy ktoś inny, bo teraz liczył się taniec, a nie to z kim tańczy. Trzy godziny i kilkanaście kolejnych drinków później zmęczone dziewczyny opadły na sofę.
- Ginny ja mam już dość. Wysiadam. – panna Di Binetti przymknęła na chwilę oczy.
- W takim razie wracamy. – wstały i ruszyły w stronę szatni. Nie przejmowały się swoimi towarzyszami, którzy aktualnie siedzieli przy barze. Ubierały płaszcze, kiedy obok nich pojawiła się cała trójka.
- Gdzie się wybieracie bez nas? – Danis popatrzył na siostrę
- Do domu.
- Nie tak prędko, wracamy razem. – złapali swoje kurtki i narzucając je na siebie wyszli na zewnątrz.
- Draco, Blaise zaopiekujcie się moją siostrą. Ja odstawie Ginny do domu. – zanim gryfonka zdążyła zaprotestować jej brata i przyjaciółki już nie było.
- Chodź księżniczko wracamy. – Draco wyciągnął rękę w jej stronę, ale ona nie zamierzała podać mu swojej.
- Nie jestem waszą księżniczką! Dam sobie radę sama, nie musicie mnie pilnować – w ostatniej chwili złapali ją, kiedy się teleportowała. Po chwili wszyscy trzej wylądowali w ogrodzie przed rezydencją Di Binetti. Bez słowa ruszyła do domu. Nie patrząc na nich weszła do środka i przeskakując po dwa stopnie znikła w swoim pokoju. Po chwili można było usłyszeć cichy szum wody lejącej się z prysznica.
- A taka miła była na parkiecie. - Diabeł skinieniem głowy potwierdził słowa przyjaciela.
***
- Chłopcy widzieliście Hermionę? – Rose weszła do pokoju swojego syna. Gdzie w fotelach siedziała cała trójka
- Nie.
- Gdzieś ją wcięło po śniadaniu. Wszystko rozumie, ale żeby znikać gdzieś nawet w wigilię.
- Spokojnie mamo zaraz ją znajdziemy.
- Dziękuję. Jak ją znajdziecie to przyślijcie ją do mnie. Będę w salonie.
- Dobrze mamo. – kobieta wyszła, a oni zabrali się za poszukiwania. Po dwudziestu minutach spotkali się w holu. Żaden z nich nie znalazł dziewczyny.
- Mam pomysł – Draco uśmiechnął się uradowany. – Strzałka! – przed nimi zmaterializował się skrzat.
- Panicz Draco wzywał? – ukłonił się nisko przed chłopakiem.
- Tak. Powiedź mi czy wiesz, gdzie znajdziemy Hermionę?
- Panienka Mia jest w kuchni z Kropką.
- W kuchni? – zaskoczeni popatrzyli na skrzata, który kiwnął potwierdzająco głową - Dobrze możesz odejść. – skrzat zniknął z lekkim pyknięciem. Popatrzyli na siebie. Po chwili szli już w stronę kuchni. Dawniej Denis często przesiadywał w kuchni, teraz rzadko tam bywał. Kuchnia znajdowała się w najdalszej części domu, gdzie właściciele domu praktycznie nie zaglądali. Czym bliżej drzwi byli tym ich zmysły były atakowane różnorodnymi zapachami. Gdy weszli do środka zastali tam jeden wielki harmider. Dwójka skrzatów uwijała się po całej kuchni, a na jednym z krzeseł przy stole siedziała uśmiechnięta szatynka. Jej twarz była ubrudzona mąką, a ona zawzięcie mieszała coś w misce.
- Siostra? – podniosła głowę do góry i popatrzyła na zaskoczonych chłopaków.  – Co ty tutaj robisz?
- Mieszam mak z bakaliami.
- Jak to mieszasz? Z jakiej racji ty tu pracujesz?
- Z takiej Zabini, … – wstała mierząc w niego łyżką- … że taką mam ochotę.
- Ale po co? – Draco był równie zszokowany jak Diabeł.
- Malfoy wy i tak tego nie zrozumiecie. – kiedy ona z nimi rozmawiała Cwaniak usiadł na jej miejscu i zaczął wyjadać bakalie z miski. – Łapy precz od tej miski. – dostał łyżką po rękach.
- Ała. – zrobił minę urażonego dziecka
- Słuchajcie to nic dziwnego, że tu jestem. Wychowałam się u mugoli. Tam właśnie tak wyglądały święta. Jedną z najlepszych dla mnie rzeczy w wigilie było siedzenie z mamą w kuchni i gotowanie. Czujecie ten zapach? W jadalni już go nie czuć. Nie ma tego wszystkiego, tego nastroju. – w tym momencie ją zrozumieli.
- Ja też chce pomóc. – Hermiona roześmiała się widząc nagły zapał jej brata.
- Pewnie, większość zjesz zanim cokolwiek zrobisz.
- Przesadzasz. Mama cię szukała.
- W takim razie wynocha z kuchni idziemy do niej.
- Ale…
- Żadne „ale” Denis. Raz dwa wynocha z kuchni – wyszli poganiani przez Hermionę. Po rozmowie z matką wróciła do kuchni, ale tym razem w męskim towarzystwie.
- Kropka proszę cię daj im coś do roboty. Tylko coś, czego nie zepsują.
- Oczywiście panienko. – takim to sposobem spędzili całe dopołudnie w kuchni. Panowie większość czasu poświęcali na wyjadaniu smakołyków zamiast na pomaganiu. Spadła ze stołka ze śmiechu widząc Malfoya całego w mące. Czego bardzo szybko pożałowała. Blondyn z perfidnym uśmieszkiem na ustach złapał ją i przytulił mocno brudząc jej ciemny sweter na biało. Kiedy o szesnastej wyszli z kuchni, chłopaki zachowywały się jakby byli w ekstazie.
- Nie wiedziałem, że gotowanie to taka świetna rzecz.
- Nie tylko ty Smoku. Trzeba to jeszcze powtórzyć. Co ty na to Blaise? – Denis popatrzył na bruneta.
- Oczywiście, że tak. – Diabeł również był podekscytowany. Hermiona śmiejąc się z nich weszła do swojego pokoju, kierując się prosto do łazienki. O równej 18 zasiedli do stołu. Dziwne dla niej było składać sobie życzenia z Malfoyem czy Zabinim. Po posiłku dorośli przeszli do salonu. Nagle cała trójka zorientowała się, że nigdzie nie ma szatynki. Denis przeskakując po dwa stopnie znalazł się na górze i wszedł do jej pokoju. Na łóżku dostrzegł leżącą ramkę ze zdjęciem. Podniósł ją.
- Co to? – obok niego pojawił się Draco i Blaise.
- Zdjęcie Hermiony z Grangerami podczas świąt. Z tego, co wiem ma tutaj pięć lat. – wezwał Kropkę, ale skrzatka nie potrafiła powiedzieć, gdzie zniknęła Hermiona. Nie mając żadnego pomysłu przeszli do jego pokoju zostawiając otwarte drzwi od garderoby żeby wiedzieć, kiedy dziewczyna wróci.

12 komentarzy:

  1. Super rozdział. Bardzo mi się podobają twoje opowiadania. Pisz dalej : D

    OdpowiedzUsuń
  2. no bez jaj! wyszło super! a ten taniec! narobiłaś mi ochoty na jakiś kurs tańca, a ja nie mam na to teraz kasy :P masakra :P he he he a ta zabawa w kuchni? prze urocza <3 aż mi się chce wigilii <3 ciekawi mnie gdzie wcięło Hermione? pisz :)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Esper muszę cię zmartwić. Teraz się zaczyna lato - wakacje. Do wigilii daleko

      Usuń
  3. Wyszło ładnie <3 Naprawdę. Aczkolwiek arystokratyczny Malfoy i gotowanie mi nie pasuje, ale to takie uprzedzenie :D A tak ogółem to zastanawiam się, czy nie ma tutaj jakiejś większej perwersji w opisie tańca :D Mam jednak nadzieję, że następnym razem będziesz zadowolona ze swoich wypocin, bo one naprawdę są dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy jest czy nie ma perwersji to już zależy jak ty na to popatrzysz. Każdy to ma odbierać jak chce. Właśnie chciałam by wyszło nie tak grzecznie świętoszkowacie. Chciałam właśnie by ten taniec był tak przesiąknięty erotyzmem podchodzącym pod perwersję :P

      Usuń
  4. Pisać o Wigilii prawie w lato? No ludzie! :D Aż się rozmarzyłam o świętach. Ciekawie musiał wyglądać Malfoy w kuchni. W kuchni to pół biedy, ale pomagał skrzatom. Szok i tyle.
    Myślę, że Hermiona mimo wszystko pojechała podglądnąć Grangerów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On nie pomagał skrzatom. On razem z pozostałą dwójką wyjadał z misek. Do tego wyobrażam sobie tą ich pomoc bardziej jak robienie wielkiego bałaganu.

      Usuń
  5. Świetne ! Przeczytałam wszystkie Twoje opowiadania i jestem pod wrażeniem. Po długiej przerwie wróciłaś i świetnie zakończyłaś dawno rozpoczętą powieść ^ ^ I dalej tu jesteś, z tego co widzę, nie znudziło Ci się pisanie a wena taka sama jak dawniej. Do tego główni bohaterowie ciągle tacy sami. Tak wg to moja ulubiona para z HP. Czekam na nn. Xeris.

    OdpowiedzUsuń
  6. Malfoy przytulił H. SŁodko
    Mam nadzieję, że H się nie załamaie przez święta bez Grangerów. Co z Harrym i Ronem? Przebaczą jej lub skończą się jak głupki zachowywać?
    Masz jakąś dziewczynę dla DIabła, skoro Dennis do Ginny, a Draco do Hermiony(chyba)?
    Kiedy H będzie żywić jakieś cieplejsze uczucie do Malfoya?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oti litania pytań :D. No to tak; Harry i Ron. Harry przecież do niej się odzywa i nie zachowuje się jak Ron (patrz wcześniejsze części). Z Ronem nie wiem jeszcze co zrobię. Co z Diabełkiem jeszcze nie wiem może mu podsunę H?:D Jeszcze nie wiem. Kiedy H będzie miała cieplejsze uczucia do M? Nie wiem jeszcze nie napisałam tego, a w najbliższych odcinkach jakoś miłością do niego nie pała.

      Usuń
  7. Dodalam cie do linkow na swoim blogu.Przeczytalam wszystkie twoje dotychczasowe opowiadania wszystkie sa naprawde super.Kiedy nastepna nocia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wiem, jest już napisana ale muszę ją dopracować. Najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu.

      Usuń