czwartek, 16 sierpnia 2012

1. 1 września - początek 7 roku


Pierwszą promienie wrześniowego słońca igrały we włosach śpiącej dziewczyny.  Nie, już nie można powiedzieć o niej dziewczyna, gdyż to prawie dorosła kobieta, tak Hermiona zmieniła się przez te wakacje. Na schodach było słychać kroki, a po chwili pukanie do drzwi.
- Kochanie czas wstawać, chyba nie chcesz spóźnić się na pociąg - brązowowłosa otworzyła oczy.
- Już wstaje mamo. Za chwile zejdę na dół.

Wygramoliła się z łóżka i podeszła do szafy, stanęła przed lustrem i zaczęła się sobie przyglądać. Tak z pewnością się zmieniła. Te dwa miesiące wakacji, można nazwać czasem wielkiej metamorfozy. Szopa, którą przedtem miała zmieniła się w delikatne kasztanowe loki opadające na ramiona. Dziecięca figura nabierała kobiecych kształtów: biodra się zaokrągliły, piersi uwydatniły, wcięcie w tali powiększyło, ale największe wrażenie robiły oczy. Duże kasztanowo – migdałowe, tętniące radością życia. Hermiona zmieniła też sposób ubierania oraz zaczęła się delikatnie malować. Otrząsając się zamyślenia zaczęła się ubierać. Delikatnie umalowała oczy, przejechała usta bezbarwnym błyszczykiem i zeszła na dół do kuchni. Zabrała się za jedzenie tostów:
- Tato chciałabym żebyś odwiózł mnie wcześniej, bo umówiłam się z Harrym, Ronem i Ginny o 10.30 na peronie.
- Dobrze kochanie, nie musisz się spieszyć. Zjedz spokojnie, zabierz swoje rzeczy i pojedziemy.
- Ok, to ja pójdę się do końca spakować i zamknąć Krzywołapa w koszyku – powiedziała to kończąc jeść tosta. Dokładnie 20 minut później zeszła spakowana na dół, pożegnała się z mamą i wsiadła do samochodu. Po dłuższej chwili jazdy wysiadła na stacji King’s  Cross, pożegnała się z ojcem i ruszyła na bramkę miedzy peronem 9 i 10. Zamknęła oczy i po chwili była na peronie dziewięć i trzy czwarte w swoim prawdziwym świecie, świecie czarodziejów. Zaczęła się rozglądać, próbując odnaleźć w tłumie swoich przyjaciół. Nagle zauważyła dziewczynę o długich płomiennorudych włosach.
- Ginny!
- Hermi! - dziewczyny rzuciły się sobie w ramiona. Nagle koło nich wyrosły jak spod ziemi dwie osoby.
- Harry! Ron! – uścisnęła i ucałowała obydwóch chłopców.
- Hermi, ale się zmieniłaś. Oczywiście na lepsze. - dziewczyna spłonęła rumieńcem.
- Dobra nie gadajcie głupot, tylko chodźcie znaleźć jakiś wolny przedział.
- Miona to nie są głu…
- Ron mówiłam już byśmy szli zająć przedział – dziewczyna przerwała mu ruszając w stronę pociągu.

Gdy pociąg ruszył Hermiona i Ron udali się na spotkanie prefektów. Gdy wrócili podróż mijała spokojnie do czasu, gdy drzwi przedziału się otworzyły i stanął w nich nie, kto inny jak…
‑ Malfoy! Czego tutaj chcesz? – Krzyknął Harry
- O bliznowaty, wiewiór z siostrą i szlama – mówiąc to zaczął przyglądać się dziewczynie.
- Malfoy nie gap się i wypad z tego przedziału, nikt tu cię nie zapraszał – Hermiona podeszła do blondyna i zaczęła wypychać go z przedziału. Gdy odwróciła się by wrócić na miejsce blondyn złapał ją za rękę i wyciągnął z przedziału. Przyciągnął ją blisko do siebie, nie zważając na obecność swoich goryli. Trzymał ją tak blisko siebie, że czuła intensywny zapach jego perfumy. Dziewczyna szarpała się, ale to nie dawało rezultatu ślizgom był wyższy i silniejszy od niej. Ron rzucił się do drzwi, ale Crabbe i Goyle trzymali je zamknięte. Draco schylił się tak jakby chciał ją pocałować, a ona zaczęła się wyrywać jeszcze bardziej, ale zamarła, gdy ślizgom zaczął szeptać jej do ucha.
- Musze ci powiedzieć Granger, że pomimo tego, że jesteś szlamom to ciało masz całkiem niczego sobie- powiedziawszy to pocałował ją w policzek i odszedł, kiwając ręką na swoich goryli by się ruszyli z miejsca. Gryfonka stała zaszokowana. Po chwili weszła do przedziału i z furią zaczęła mówić.
- Co ten dupek sobie wyobraża, że jemu wszystko wolno?!
- Ja go zabije – pieklił się Ron. Gdy się trochę uspokoili znowu zaczęli spokojnie rozmawiać i żartować. I tak było do czasu, aż dojechali do Hogwartu. Kiedy tylko wysiedli od razu usłyszeli znajomy głos
- Pirszoroczni tutaj!
- Hagrid!
- O cześć, wszystko w porządku?
- Tak
- To dobrze. Spotkamy się na uczcie
- Na razie!

Wsiedli do powozu, który ruszył w stronę zamku.

1 komentarz:

  1. Znalazłam twój blog przypadkowo, ale od razu mi się spodobał. Do szukałam się paru błędów interpunkcyjnych i słownych. Zamiast szlamoł pisze się szlamą, ale poza tym wszystko jest i cacy. Na prawdę fajny blog!

    OdpowiedzUsuń