Po śniadaniu podszedł Snape, który zabrał ich do pokoju wspólnego.
Szli powoli schodami w dół w stronę lochów. Hermiona nie czuła się dobrze
myśląc o tygodniu spędzonym w tym domu i do tego jeszcze, gdy jest w nim
Malfoy. Nagle zatrzymali się przed kamienną ścianą pomiędzy dwoma zbrojami.
- Hasło to: Puchar domów jest nasz. - przejście się otworzyło. Weszli
do pokoju wspólnego przypominającego pokój wspólny Gryffonów ale cały w barwach
zielono - srebrnych.
- Przez tydzień niektórzy okryją jak to jest być Ślizgonem. Zdobyte
i odjęte punkty nie trafiają na konto Slitherinu, lecz na konto waszego
prawdziwego domu. Przez ten tydzień to ja jestem waszym opiekunem. Na tablicy
informacyjnej jest wywieszony plan lekcji. W niedziele wieczorem po kolacji
wracacie do swojego domu. a teraz proszę się rozpakować. - powiedziawszy to,
wyszedł. Dziewczyny jak większość osób ruszyły w stronę schodów do dormitoriów.
Gdy znalazły swoją sypialnie weszły do środka.
- Zapewne ktoś będzie z nami mieszkał, bo są trzy łóżka.
- Tak, ja tu jeszcze mieszkam - do pomieszczenia weszła blondwłosa
śliczna dziewczyna.
- Jestem Clara Greek
- Hermiona Granger, a to jest Ginny Weasley moja przyjaciółka. Z
jakiego domu jesteś?
- Z Slitherinu, a wy zapewne z Gryffindoru.
- Tak skąd wiesz?
- Słyszałam jak Malfoy mówił, chociaż z nim to nigdy nic nie
wiadomo. Dobra ja lecę, bo umówiłam się z chłopakiem. Na razie.
- Pa
- No pięknie, nie dość, że jesteśmy w domu węża to mieszkamy ze ślizgonką
w jednej sypialni.
- Oj Miona nie narzekaj, chodź lepiej przejść się po zamku. Może
spotkamy Harrego i Rona.
- Dobry pomysł - mówiąc to wyszła z rudą do pokoju wspólnego.
Pogrążona w rozmowie nie zauważyła, że ktoś stoi na jej drodze, przez co wylądowała
na ziemi.
/No nie czy ja ciągle muszę na kogoś wpadać? / - pytała sama
siebie w myślach.
- O sorry - podnosząc wzrok zauważyła Zabiniego, który ją
przeprasza.
- Nie ma, za co to trochę tez moja wina, ale następnym razem
uważaj.
- Zabini, ciole jeden zostaw cudną Granger w spokoju, bo jak nie
to dostaniesz w zęby - oznajmił Malfoy podnosząc się z kanapy.
- Stary, o co ci chodzi?
- Nie zadawaj pytań tylko rusz dupę i chodź do sypialni.
- Dracuś, słoneczko jesteś o mnie zazdrosny czy mi się tylko
wydaje?- zapytała rozbawiona Hermiona podnosząc się z ziemi i udając Mopsa, co za
bardzo nie spodobało się Draconowi
- Ja rozumie, że o mnie marzysz, ale trochę przeholowałaś moja
droga. Ja i zazdrosny o ciebie, to jest śmieszne. - powiedziawszy to zniknął w
drzwiach do dormitoriów chłopaków razem z Zabinim. A ona z Ginny wyszła na
korytarz.
- Hermi ten numer z podobieństwem do mopsa był genialny. A jak sądzisz,
o co chodziło Malfoyowi?
- Nie wiem i nie obchodzi mnie to. To palant, który jest dziwny i
tyle, nie mam ochoty o nim myśleć. O patrz tam jest Harry i Ron
*** W tym samym czasie - sypialna Ślizgonów
- Stary, o co ci chodziło?
- Siedź cicho, słuchaj i opowiadaj tylko na zadane pytania - na
twarzy ślizgona pojawił się przebiegły uśmieszek.- Powiedz mi Blaise, czy znasz
w tej szkole osoby, których ja nienawidzę najbardziej?
- Tak, chodzi ci o święta trójce - Potter, Weasley i Granger, i do
ich trójcy jeszcze dochodzi ta mała ruda, siostra Wesleya.
- Trafiłeś w samo sedno.
- Ale co to ma wspólnego z tym, że jesteś miły dla Granger?
- Zabini siedź cicho i słuchaj, jak nie będziesz przerywał to
zrozumiesz. Prawie wszystkie laski w tej szkole na mnie lecą. Prawie, bo oprócz
dwóch, a mówię tu o szlamie i rudej wiewiórze. Ruda jest zapatrzona w
bliznowatego, ale Szlama jest wolna, a jak lepiej dopiec Potterowi, Weasleyowi
i jej jak nie tym by rozkochać ją w sobie, wykorzystać i rzucić?
- Draco to jest świetny plan, zwracając uwagę, że Granger zrobiła
się ładna - chłopakowi zaświeciły się oczy - ale ona nie jest głupia i nie da
się tak łatwo podejść.
- To już mój problem, a ty Blaise daj jej spokój, ona jest moim
celem, więc sie tak nie śliń, bo jej nie dostaniesz, chyba, że po tym jak już
zrealizuje mój plan. - gdy skończył mówić obydwoje wybuchli śmiechem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz