czwartek, 16 sierpnia 2012

9. Przeprowadzka


Po śniadaniu podszedł Snape, który zabrał ich do pokoju wspólnego. Szli powoli schodami w dół w stronę lochów. Hermiona nie czuła się dobrze myśląc o tygodniu spędzonym w tym domu i do tego jeszcze, gdy jest w nim Malfoy. Nagle zatrzymali się przed kamienną ścianą pomiędzy dwoma zbrojami.
- Hasło to: Puchar domów jest nasz. - przejście się otworzyło. Weszli do pokoju wspólnego przypominającego pokój wspólny Gryffonów ale cały w barwach zielono - srebrnych.
- Przez tydzień niektórzy okryją jak to jest być Ślizgonem. Zdobyte i odjęte punkty nie trafiają na konto Slitherinu, lecz na konto waszego prawdziwego domu. Przez ten tydzień to ja jestem waszym opiekunem. Na tablicy informacyjnej jest wywieszony plan lekcji. W niedziele wieczorem po kolacji wracacie do swojego domu. a teraz proszę się rozpakować. - powiedziawszy to, wyszedł. Dziewczyny jak większość osób ruszyły w stronę schodów do dormitoriów. Gdy znalazły swoją sypialnie weszły do środka.
- Zapewne ktoś będzie z nami mieszkał, bo są trzy łóżka.
- Tak, ja tu jeszcze mieszkam - do pomieszczenia weszła blondwłosa śliczna dziewczyna.
- Jestem Clara Greek
- Hermiona Granger, a to jest Ginny Weasley moja przyjaciółka. Z jakiego domu jesteś?
- Z Slitherinu, a wy zapewne z Gryffindoru.
- Tak skąd wiesz?
- Słyszałam jak Malfoy mówił, chociaż z nim to nigdy nic nie wiadomo. Dobra ja lecę, bo umówiłam się z chłopakiem. Na razie.
- Pa
- No pięknie, nie dość, że jesteśmy w domu węża to mieszkamy ze ślizgonką w jednej sypialni.
- Oj Miona nie narzekaj, chodź lepiej przejść się po zamku. Może spotkamy Harrego i Rona.
- Dobry pomysł - mówiąc to wyszła z rudą do pokoju wspólnego. Pogrążona w rozmowie nie zauważyła, że ktoś stoi na jej drodze, przez co wylądowała na ziemi.
/No nie czy ja ciągle muszę na kogoś wpadać? / - pytała sama siebie w myślach.
- O sorry - podnosząc wzrok zauważyła Zabiniego, który ją przeprasza.
- Nie ma, za co to trochę tez moja wina, ale następnym razem uważaj.
- Zabini, ciole jeden zostaw cudną Granger w spokoju, bo jak nie to dostaniesz w zęby - oznajmił Malfoy podnosząc się z kanapy.
- Stary, o co ci chodzi?
- Nie zadawaj pytań tylko rusz dupę i chodź do sypialni.
- Dracuś, słoneczko jesteś o mnie zazdrosny czy mi się tylko wydaje?- zapytała rozbawiona Hermiona podnosząc się z ziemi i udając Mopsa, co za bardzo nie spodobało się Draconowi
- Ja rozumie, że o mnie marzysz, ale trochę przeholowałaś moja droga. Ja i zazdrosny o ciebie, to jest śmieszne. - powiedziawszy to zniknął w drzwiach do dormitoriów chłopaków razem z Zabinim. A ona z Ginny wyszła na korytarz.
- Hermi ten numer z podobieństwem do mopsa był genialny. A jak sądzisz, o co chodziło Malfoyowi?
- Nie wiem i nie obchodzi mnie to. To palant, który jest dziwny i tyle, nie mam ochoty o nim myśleć. O patrz tam jest Harry i Ron

*** W tym samym czasie - sypialna Ślizgonów

- Stary, o co ci chodziło?
- Siedź cicho, słuchaj i opowiadaj tylko na zadane pytania - na twarzy ślizgona pojawił się przebiegły uśmieszek.- Powiedz mi Blaise, czy znasz w tej szkole osoby, których ja nienawidzę najbardziej?
- Tak, chodzi ci o święta trójce - Potter, Weasley i Granger, i do ich trójcy jeszcze dochodzi ta mała ruda, siostra Wesleya.
- Trafiłeś w samo sedno.
- Ale co to ma wspólnego z tym, że jesteś miły dla Granger?
- Zabini siedź cicho i słuchaj, jak nie będziesz przerywał to zrozumiesz. Prawie wszystkie laski w tej szkole na mnie lecą. Prawie, bo oprócz dwóch, a mówię tu o szlamie i rudej wiewiórze. Ruda jest zapatrzona w bliznowatego, ale Szlama jest wolna, a jak lepiej dopiec Potterowi, Weasleyowi i jej jak nie tym by rozkochać ją w sobie, wykorzystać i rzucić?
- Draco to jest świetny plan, zwracając uwagę, że Granger zrobiła się ładna - chłopakowi zaświeciły się oczy - ale ona nie jest głupia i nie da się tak łatwo podejść.
- To już mój problem, a ty Blaise daj jej spokój, ona jest moim celem, więc sie tak nie śliń, bo jej nie dostaniesz, chyba, że po tym jak już zrealizuje mój plan. - gdy skończył mówić obydwoje wybuchli śmiechem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz