czwartek, 16 sierpnia 2012

14. Randka czy raczej niby randka?


***Wielka sala

- O Clar jesteś!
- Cześć dziewczyny, coś się stało?
- Nie tylko dzisiaj jest wypad do Hogsmeade, idziesz?
- Jasne! - do stołu ślizgonów podszedł chłopak o rudych włosach
- Cześć Ron!
- Clar, czy możemy chwilę porozmawiać?
- Oczywiście mów, o co chodzi?
 - Ale nie tutaj - słysząc to dziewczyna wstała i poszła za nim.
- Widać Ron szybko się pozbierał po rozstaniu z Lav. – Ginny krótko skwitowała zachowanie brata
- Jak to rozstaniu?
- Ron i Lav bardzo mocno się posprzeczali. Ron miał dość słuchania rzeczy typu " o tym, że tamten powiedział...", a do tego Lav podobno obściskiwała się z jakimś chłopakiem.
- Ja sie mu nie dziwię, że miał dość. - po 10 minutach do stołu wróciła Clar i śniadanie do samego końca dobiegło w spokoju. Jedynie Draco Malfoy nie ruszył nic z talerza. Za to prawie cały czas przyglądał się uśmiechniętej, Hermionie która siedziała na końcu stołu razem z Ginny i Clarą.

 *** 20 minut później, korytarz przed wielką salą

- Clar! Clar zaczekaj!
- O cześć Blaise.
- Mam pytanie nie poszłabyś dzisiaj ze mną do Hogsmeade?
- Przykro mi Blaise, ale muszę odmówić, gdyż już z kimś się umówiłam.- jej odpowiedź zaszokowała go. Nie spodziewał się, że ktoś go ubiegnie.
- Jak to?! - ton głosu chłopaka podziałał na nią jak płachta na byka.
- Normalnie - w jej oczach pojawiły się niebezpieczne błyski.
- A mogę wiedzieć, z kim?
- Możesz, jeżeli jesteś taki ciekawy, to umówiłam się z Ronem.
- Ronem? – na początku nie zajarzył, o kogo jej chodzi

- Tak! Z Ronem Weaslayem - mówiąc to odeszła w stronę lochów, zostawiając zaszokowanego Zabiniego samego na środku korytarza.

***

 Blondyn siedział w fotelu, gdy drzwi do jego sypialni zamknęły się z hukiem a w pokoju stanął Blaise Zabini.
- Co jest z wami, czy to jakaś nowa rozrywka pt „trzaśnij drzwiami prywatnego dormitorium Dracona Malfoya"?
- Sorry Smoku, ale po prostu jestem wkurzony.
- W takim razie chcesz czegoś mocniejszego na poprawę humoru?
- Nalej mi Ognistej tylko dużą porcję.
- Proszę - chłopak podał mu dużą szklankę napełnioną po brzegi perlistym płynem. Draco Malfoy wiedział, że nie wolno w takiej chwili pytać przyjaciela, o co się stało. Wiedział też, że za chwile Blaise sam mu wszystko powie albo wypiję Ognistą i wyjdzie z pokoju. Był jedyną osoba, której Zabini mógł zaufać. Znali sie od dziecka i dlatego nigdy żaden żadnego nie pytał, o co chodzi. Stosowali taktykę „mówisz albo milczysz - twój wybór" i tak samo było tym razem.
- To wszystko przez Wieprzleja. Ten dupek ubiegł mnie.
- Jak to ubiegł? Diable nie mów, że dałeś się w czymś wyrolować rudzielcowi.
- Niestety masz rację. Wealsey zaprosił twoją kuzynkę przede mną, a ona się zgodziła - blondyn zaczął sie śmiać.
- Z czego się śmiejesz?!
- Bo znając życie na pewno Clar sie na ciebie wkurzyła i zaczęła się wydzierać, jak to zawszę jest z waszymi kłótniami.
- Niestety masz rację.
- No widzisz, ja po prostu dobrze was znam. - nagle blondyn sie zamyślił
- Czyli powiadasz, że moja kuzynka idzie z Weasleyem, a tobie dała kosza. Ciekawe, bardzo ciekawe.

***

- Clar za godzinę wychodzimy, pójdziemy pochodzić po sklepach, a potem na kremowe piwo, co ty na to?
- Fajnie Hermiono, ale ja z wami nie idę.
- Jak to?- za drzwi łazienki wysunęła się głowa brązowych loków, a jej właścicielka z zdziwieniem przyglądała się blondynce stojącej przy szafie z ubraniami- a dookoła po całym pomieszczeniu były rozrzucone ciuchy.
- Bo ja, bo ja, no bo widzisz...
- Nie widzę, wysłów sie w końcu.
- Bo ja idę z Ronem. – wymówiła to z prędkością światła.
- To świetnie!
- Naprawdę tak sądzisz Hermiono?

- Oczywiście. Przecież ty i Ron jesteście przyjaciółmi, więc dlaczego mielibyście nie iść razem. Ja też często chodziłam na piwo kremowe sama z Ronem, gdy Harry nie mógł z nami iść.
- To teraz powiedz mi jak ja mam się ubrać?
- A nie możesz iść w tym, co masz na sobie?
- Nie!
- Ale dlaczego?
- Bo widzisz to jest coś tak jakby randka, chcę się spodobać Ronowi.
- Chyba, że tak.
- Musisz ubrać się kobieco, ale nie wyzywająco. Na luzie, ale z nutą romantyzmu. Pokaż, co masz w tej szafie, chociaż chyba więcej ubrań aktualnie masz poza szafą niż w niej – panna Granger mówiąc to roześmiała się.
- Co powiesz na to? Czarne spodnie i krwisto czerwona bluzka na ramiączkach?
- Która bluzka?
- No ta z lekkim dekoltem, no może nie bardzo.
- Bluzka może być, ale spodnie odpadają.
- To wiem, jak nie spodnie to jeansowa spódnica i do tego te fajne buty, co ostatnio ciotka ci przysłała.
- Super podoba mi się to, do tego wezmę jeden z czarnych swetrów - drzwi do sypialni otworzyły się i na progu stanęła Ginny.
- Co robicie?
- Szukamy ubrania dla Clar na randkę z twoim bratem.
- Miona to nie randka! – panna Greek zaprotestowała
- Jak to nie? Sama tak powiedziałaś.
- Powiedziała, że to tak jakby randka, a to różnica.
- Dobra nie ważne czy to randka czy niby randka, lepiej pokażcie, co wybrałyście.
- Poczekaj przebiorę się i ocenicie - znikła za drzwiami łazienki. Gdy wyszła Gin była zachwycona
- Łał, Clar wyglądasz super.
- No to, co dziewczynki mamy jeszcze czterdzieści minut. Czas wybrać ubrania dla was.
- Ja już wybrałam moją zieloną sukienkę, tylko Clar pożyczyłabyś mi czarnego swetra?
- Pewnie. A ty Hermiono, co ubierasz?
- No jak to, co? Idę tak jak jestem ubrana.
- Jak to, nie możesz. Nie idziemy na lekcję tylko wychodzimy poza szkołę, a to różnica.
- Wcale nie ma różnicy. A iść tak mogę, bo bardzo lubię te spodnie i bluzę.
- Nie możesz i koniec! Bluza i buty mogą zostać, ale spodnie i bluzka, która widać, gdy masz tak rozpięta bluzę odpada. - po chwili szatynka wyszła z łazienki w jeansowych rybaczkach, żółtej bluzce i swojej ukochanej rozpinanej niebieskiej bluzie.
- No i to jest to! Dziewczyny czas iść. – Clar z entuzjazmem otworzyła drzwi i czekała, aż dziewczyny wyjdą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz