czwartek, 16 sierpnia 2012

17. Impreza cz. II


- Może zamiast tak stać usiądziemy? Kanapa jest wolna.
- Ok
Dziewczyna siedząc rozkoszowała się smakiem Martini i słuchała muzyki. Chłopak przyglądał się jej. Dopiero teraz, gdy się jej dokładnie przyjrzał zauważał jak się zmieniła. Nie chodzi o kobiece kształty, których nabrała, a które tak dobrze podkreślała biała sukienka. Patrzył na jej twarz, piękne miodowo- czekoladowe oczy, takie pełne radości i życia.
- Dlaczego przyszłaś, mogłaś przecież się nie zgodzić. – przerwał panującą między nimi ciszę.
- Masz racje, ale nie mogłam tego zrobić Clar. To taki jakby nasz ostatni wieczór razem. Ale zastanawia mnie jedno, dlaczego jesteś dla mnie teraz taki miły?
 - Sam do końca nie wiem. Może ze względu na Ami?
- Widać, że ma na ciebie dobry wpływ.
- Czy ja wiem? Zatańczysz?
- Wiem, że wychowanie nie wypada odmawiać, ale nie. Nie mam ochoty tańczyć.
- No trudno, jakoś to przeżyję
- Hermiona mam nadzieje, że nie będziesz zła jak porwę na chwilę Draco do tańca.
 - Oczywiście, że nie Clar. Przecież ja nie mam nic do tego. Nie jestem na tej imprezie z nim.
- Chodź Draco, zaraz wrócisz do wybranki swojego serca tylko zatańczysz ze mną.
-CLAR! / AMI! - w tym samym czasie, gdy dziewczyna skończyła mówić Hermiona i Draco krzyknęli na nią, ale ona się tylko zaśmiała i pociągła chłopaka na parkiet.
- Ami cos ty za głupotę wymyśliła. Wiesz, że nie lubię Granger. - chłopak zaczął przekrzykiwać muzykę
- Draco bujać to my, a nie nas.
- Ale ja mówię prawdę, ja jej nawet nie lubię, a co dopiero kochać.
- Tak sobie to tłumacz kuzynku, ja wiem swoje i mam oczy. Widzę, jak na nią patrzysz tylko nie wiem, dlaczego niekiedy tak ja krzywdzisz.
- Gadaj sobie swoje kuzynko, ale ja prawdę ci już powiedziałem. - piosenka się skończyła, ale Draco by pokazać Clar, że nie ma racji nie wrócił do Hermiony. Podszedł do stołu napił się ogniste, a następnie poszedł na parkiet tańczyć z jakąś mała blondynką, a potem z kolejnymi dziewczynami. Hermiona nie czekała na Malfoya, aż wróci. Wiedziała, że on tego nie zrobi, a nawet jakby to jej na tym nie zależało. Po godzinie siedzenia, wstała i skierowała się do wyjścia z pokoju wspólnego. Prawie już wychodziła, gdy ktoś ja złapał za rękę.
 - A ty gdzie się wybierasz?
- Na spacer.
- Na spacer?
- Tak, na spacer po zamku Gin. Nie mam już tu ochoty siedzieć. Mówiłam, że nie chcę iść na imprezę.
- Nie pozwolę ci wyjść masz sie bawić, a nie odstawiać szopkę typu, bo mi się nie chce. Chodź napijemy się czegoś. Może to cię rozrusza.

 ***

- Trzymaj. Wypij wszystko na raz.
- Nie chcę. Piłam już Martini.
- No Hermi nie bądź taka pij. - dziewczyna przechyliła szklankę i wypiła do dna, lekko się krztusząc
 - Jeszcze jednego.
- Nie. Ruda nie chcę. Co to ma być? Udowodnienie mi, że tylko dzięki alkoholowi będę mogła zacząć się bawić?
- Jak widać tak, bo nie rozumiem, dlaczego nie chcesz tańczyć.
- Bo jakoś tak mi się nie chce.
- Nie ma żadnego „jakoś tak”. Rusz ten swój tyłek i chodź tańczyć - ruda zaciągnęła ją na parkiet, gdzie zaczęły tańczyć. Na początku szatynce nie chciało się tańczyć, niby to robiła, ale jakoś tak bez przekonania całkiem inaczej niż zawsze, tak na odczep się. Ale kiedy zamknęła oczy i zaczęła się poruszać w rytm jednej z ulubionych piosenek, dzisiejsza niechęć do imprezy odeszła. Za chwilę obok dwóch dziewczyn pojawiła się Clar. Trzy bardzo ładne, dobrze tańczące dziewczyny wzbudziły wielkie zainteresowanie. Zaraz obok nich pojawiła się grupa chłopaków. Oczywiście obok Clar zaraz znalazł się nie, kto inny jak Zabini. Za to po drugiej stronie, pewien przystojny, blondwłosy chłopak. Przyglądał się każdemu zmysłowemu ruchowi dziewczyny w białej sukience. Po kilku szybkich kawałkach z głośników zaczęła sączyć się powolna muzyka. Hermiona zaczęła schodzić z parkietu kierując się po coś do picia, gdy nagle koło niej pojawił się Draco. [Kukulska - Zakochani]
- Chyba teraz mi nie odmówisz jednego tańca?
- No teraz juz chyba nie mogę. Trudno jakoś to przeżyję czystokriwsty - pomimo ostatniego słowa na twarzy dziewczyny pojawił się delikatny ledwo widoczny uśmiech.
- Po tym tańcu szlamuś będziesz zawsze tęsknic za nim, bo już nigdy nikt nie zatańczy z tobą tak jak ja. Bo nie ma drugiego takiego mężczyzn, który tańczyłby jak ja.
- Co za skromność, ale może zamiast nawijać to byś mi to pokazał, to sama się przekonam jak jest naprawdę. - po tych słowach chłopak zabrał ja na parkiet, gdzie zaczęli tańczyć przytuleni do siebie. Miona zamknęła oczy i zaczęła się wsłuchiwać w tekst piosenki


Przecież nie tak miało być

Ja chyba zwariowałam z Tobą

Oszalałeś ze mną Ty

Zbudziłeś mnie w środku dnia

I teraz nigdy więcej

Nie chcę, nie chcę

Nigdy więcej już nie chcę spać



To zakochani

Do nas przychodzą znów

Powietrza takie pełne oczy

Takie pełne serca

Takie pełne śladów ich stóp



Zakochani, zaczarowani

Bardzo powoli w nas budzą się

Zakochani, zaczarowani

Powietrza takie pełne dłonie

Takie pełne serca

Takie pełne, pełne

Ciebie chcę mieć



Tak jasno jest wokół mnie

Tak mocno zakochałam w Tobie

W Tobie zakochałam się

W kieszeniach mam pełno chmur

I Twoją gwiazdą prowadzona

Płynę w Twych ramionach

Do Twoich ust



To zakochani przenoszą nocy blask

Powietrza pełne oczy, pełne serca

I takie pełne



Zaczarowani

Bardzo powoli w nas budzą się

Powietrza takie pełne oczy

Pełne serca

Ciebie chcę mieć

Ciebie chcę mieć


Piosenka się kończyła, gdy ona popatrzyła mu w oczy. Nie minęła chwila, gdy chłopak przybliżył usta do jej ust i zaczął delikatnie ją całować, co natychmiastowo postawiło dziewczynę na nogi. Odskoczyła od niego. Oczy jej sie zaszkliły, ale zanim Draco dobrze to zobaczył ona juz wbiegała po schodach prosto do sypialni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz