- Może zamiast tak stać usiądziemy? Kanapa jest wolna.
- Ok
Dziewczyna siedząc rozkoszowała się smakiem Martini i słuchała
muzyki. Chłopak przyglądał się jej. Dopiero teraz, gdy się jej dokładnie
przyjrzał zauważał jak się zmieniła. Nie chodzi o kobiece kształty, których nabrała,
a które tak dobrze podkreślała biała sukienka. Patrzył na jej twarz, piękne
miodowo- czekoladowe oczy, takie pełne radości i życia.
- Dlaczego przyszłaś, mogłaś przecież się nie zgodzić. – przerwał
panującą między nimi ciszę.
- Masz racje, ale nie mogłam tego zrobić Clar. To taki jakby nasz
ostatni wieczór razem. Ale zastanawia mnie jedno, dlaczego jesteś dla mnie
teraz taki miły?
- Sam do końca nie wiem.
Może ze względu na Ami?
- Widać, że ma na ciebie dobry wpływ.
- Czy ja wiem? Zatańczysz?
- Wiem, że wychowanie nie wypada odmawiać, ale nie. Nie mam ochoty
tańczyć.
- No trudno, jakoś to przeżyję
- Hermiona mam nadzieje, że nie będziesz zła jak porwę na chwilę
Draco do tańca.
- Oczywiście, że nie Clar.
Przecież ja nie mam nic do tego. Nie jestem na tej imprezie z nim.
- Chodź Draco, zaraz wrócisz do wybranki swojego serca tylko
zatańczysz ze mną.
-CLAR! / AMI! - w tym samym czasie, gdy dziewczyna skończyła mówić
Hermiona i Draco krzyknęli na nią, ale ona się tylko zaśmiała i pociągła
chłopaka na parkiet.
- Ami cos ty za głupotę wymyśliła. Wiesz, że nie lubię Granger. -
chłopak zaczął przekrzykiwać muzykę
- Draco bujać to my, a nie nas.
- Ale ja mówię prawdę, ja jej nawet nie lubię, a co dopiero
kochać.
- Tak sobie to tłumacz kuzynku, ja wiem swoje i mam oczy. Widzę,
jak na nią patrzysz tylko nie wiem, dlaczego niekiedy tak ja krzywdzisz.
- Gadaj sobie swoje kuzynko, ale ja prawdę ci już powiedziałem. -
piosenka się skończyła, ale Draco by pokazać Clar, że nie ma racji nie wrócił
do Hermiony. Podszedł do stołu napił się ogniste, a następnie poszedł na
parkiet tańczyć z jakąś mała blondynką, a potem z kolejnymi dziewczynami. Hermiona
nie czekała na Malfoya, aż wróci. Wiedziała, że on tego nie zrobi, a nawet
jakby to jej na tym nie zależało. Po godzinie siedzenia, wstała i skierowała
się do wyjścia z pokoju wspólnego. Prawie już wychodziła, gdy ktoś ja złapał za
rękę.
- A ty gdzie się wybierasz?
- Na spacer.
- Na spacer?
- Tak, na spacer po zamku Gin. Nie mam już tu ochoty siedzieć.
Mówiłam, że nie chcę iść na imprezę.
- Nie pozwolę ci wyjść masz sie bawić, a nie odstawiać szopkę typu,
bo mi się nie chce. Chodź napijemy się czegoś. Może to cię rozrusza.
***
- Trzymaj. Wypij wszystko na raz.
- Nie chcę. Piłam już Martini.
- No Hermi nie bądź taka pij. - dziewczyna przechyliła szklankę i
wypiła do dna, lekko się krztusząc
- Jeszcze jednego.
- Nie. Ruda nie chcę. Co to ma być? Udowodnienie mi, że tylko
dzięki alkoholowi będę mogła zacząć się bawić?
- Jak widać tak, bo nie rozumiem, dlaczego nie chcesz tańczyć.
- Bo jakoś tak mi się nie chce.
- Nie ma żadnego „jakoś tak”. Rusz ten swój tyłek i chodź tańczyć
- ruda zaciągnęła ją na parkiet, gdzie zaczęły tańczyć. Na początku szatynce
nie chciało się tańczyć, niby to robiła, ale jakoś tak bez przekonania całkiem
inaczej niż zawsze, tak na odczep się. Ale kiedy zamknęła oczy i zaczęła się
poruszać w rytm jednej z ulubionych piosenek, dzisiejsza niechęć do imprezy
odeszła. Za chwilę obok dwóch dziewczyn pojawiła się Clar. Trzy bardzo ładne,
dobrze tańczące dziewczyny wzbudziły wielkie zainteresowanie. Zaraz obok nich
pojawiła się grupa chłopaków. Oczywiście obok Clar zaraz znalazł się nie, kto
inny jak Zabini. Za to po drugiej stronie, pewien przystojny, blondwłosy
chłopak. Przyglądał się każdemu zmysłowemu ruchowi dziewczyny w białej
sukience. Po kilku szybkich kawałkach z głośników zaczęła sączyć się powolna
muzyka. Hermiona zaczęła schodzić z parkietu kierując się po coś do picia, gdy
nagle koło niej pojawił się Draco. [Kukulska - Zakochani]
- Chyba teraz mi nie odmówisz jednego tańca?
- No teraz juz chyba nie mogę. Trudno jakoś to przeżyję
czystokriwsty - pomimo ostatniego słowa na twarzy dziewczyny pojawił się delikatny
ledwo widoczny uśmiech.
- Po tym tańcu szlamuś będziesz zawsze tęsknic za nim, bo już
nigdy nikt nie zatańczy z tobą tak jak ja. Bo nie ma drugiego takiego mężczyzn,
który tańczyłby jak ja.
- Co za skromność, ale może zamiast nawijać to byś mi to pokazał,
to sama się przekonam jak jest naprawdę. - po tych słowach chłopak zabrał ja na
parkiet, gdzie zaczęli tańczyć przytuleni do siebie. Miona zamknęła oczy i
zaczęła się wsłuchiwać w tekst piosenki
Przecież nie tak miało być
Ja chyba zwariowałam z Tobą
Oszalałeś ze mną Ty
Zbudziłeś mnie w środku dnia
I teraz nigdy więcej
Nie chcę, nie chcę
Nigdy więcej już nie chcę spać
To zakochani
Do nas przychodzą znów
Powietrza takie pełne oczy
Takie pełne serca
Takie pełne śladów ich stóp
Zakochani, zaczarowani
Bardzo powoli w nas budzą się
Zakochani, zaczarowani
Powietrza takie pełne dłonie
Takie pełne serca
Takie pełne, pełne
Ciebie chcę mieć
Tak jasno jest wokół mnie
Tak mocno zakochałam w Tobie
W Tobie zakochałam się
W kieszeniach mam pełno chmur
I Twoją gwiazdą prowadzona
Płynę w Twych ramionach
Do Twoich ust
To zakochani przenoszą nocy blask
Powietrza pełne oczy, pełne serca
I takie pełne
Zaczarowani
Bardzo powoli w nas budzą się
Powietrza takie pełne oczy
Pełne serca
Ciebie chcę mieć
Ciebie chcę mieć
Piosenka się kończyła, gdy ona popatrzyła mu w oczy. Nie minęła chwila,
gdy chłopak przybliżył usta do jej ust i zaczął delikatnie ją całować, co
natychmiastowo postawiło dziewczynę na nogi. Odskoczyła od niego. Oczy jej sie
zaszkliły, ale zanim Draco dobrze to zobaczył ona juz wbiegała po schodach
prosto do sypialni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz