czwartek, 16 sierpnia 2012

8. Nowy przydział


Kolejne tygodnie mijały w spokoju, zbliżając się coraz bardziej do wyznaczonego poniedziałku, a z tym do NSK, co za bardzo nie podobało się wszystkim.

***Poniedziałek 28.09
- Hermiona, wstawaj! Wiesz, ze nie możemy się spóźnić na dzisiejsze śniadanie. Dzisiaj sie rozpoczyna ta głupia akcja NSK.
- Wiem i dlatego nie wstaję, nie mam ochoty w tym brać udziału.
- Ale musisz, wiesz, że to jest obowiązkowe.
- No tak, ale ja nie chcę...
- Mionka, proszę cie, ja nie mam dzisiaj siły ściągać cię z łóżka. Też nie chcę brać w tym udziału, ale...
- Dobra, już mi nie truj tutaj, wstaje...

***20 minut później - wejście do WS

- Proszę o ustawienie się rocznikami! Klasy od 1-5 zaraz wejdą do sali, zajmując miejsca przy swoich stołach. Osoby z klasy 6 i 7 zostaną alfabetycznie wywołane. Osoba po przydziale siada do danego stolika - powiedziawszy to opiekunka gryfonów wpuściła osoby z klas 1-5 do wielkiej sali i odeszła. Po chwili drzwi się otworzyły i zaczęto wywoływać osoby z roczników 6 i 7.
- Abbot, Hanna!
- Bones, Susan!
- Boot, Terry! - Grupa prze drzwiami zaczynała maleć. Czwórka przyjaciół stała z boku rozmawiając o przydziale sprzed lat.
- Pamiętam jak bliźniacy mówili mi, że przydział boli, a ja im uwierzyłem i strasznie się bałem.
- A ja powtarzałam zaklęcia
- A ja sądziłem, że to jakaś pomyłka, że tu jestem - Rozmowę przerwało kolejne otwarcie drzwi
- Granger, Hermiona! - dziewczyna weszła do sali, skierowała się w stronę tiary, siadła na stołku, ubrała kapelusz na głowę i jak prawie 7 lat temu czekała na wyrok. Ku jej wielkiemu przerażeniu tiara wrzasnęła
- Slytherin! - Hermi na ugiętych nogach udała się do stołu węża i patrzyła na przydział
- Killtin, Tom!
- Griffindor! - profesor McGonagall wyczytywała kolejne nazwiska, po przeczytaniu kolejnego Hermiona z zaciekawieniem patrzyła na otwierające sie drzwi, w których stanął Dracon. Blondyn wkroczył dumnie do sali, ubrał tiarę i czekał.
- Slytherin! - chłopak z uśmiechem zadowolenia usiadł naprzeciwko Hermiony.
- No, proszę, kogo my tu mamy, wspaniała szlama Granger w Slytherinie, kto by pomyślał. Dziewczyna go zignorowała, gdyż do sali wszedł Harry.
- Ravenclaw! - siadając przy stole krukonów, popatrzył zdziwiony na Hermionę. Ta wzruszyła ramionami i posłała mu zrezygnowane spojrzenie. Teraz oglądali przydział czekając, aż wywołają Rona i Ginny.
- Weasley, Ginny!
- Slytherin! - dziewczyna siadła koło przyjaciółki.
- Lepiej być w dwie w tym domu niż samemu - pocieszały się nawzajem.
- Weaslay, Ronald!
-Ravenclaw! - Ron przysiadł sie do Harrego i o mało nie spadł z krzesła, gdy zauważył, gdzie trafiła jego siostra i przyjaciółka.
- No, Granger Twój Bliznowaty i Wiewiór wylądowali gdzie indziej. Tylko nie płacz, ja ci ich zastąpię i to w 100% będę lepszy od nich. - w Hermionie zagotowało się.
- Pieprz się Malfoy!
- Z tobą chętnie - szyderczy uśmiech przyozdobił twarz Ślizgona.
- Śnisz kotku.
- Skąd wiesz, że mi sie to śniło? Czyżby tobie też? - wymianę zdań przerwało koniec przydziału. Gdy Blaise Zabini przysiadł się do Malfoya powstał dyrektor.
- Jak widzicie wasze szaty zmieniły godła i kolor. Po śniadaniu udacie się do pokoi wspólnych, gdzie dowiecie się reszty od opiekunów domów. A teraz życzę smacznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz