Starszy człowiek siedział u siebie w gabinecie przeglądając
papiery, gdy rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę.
- Panie dyrektorze przyprowadziłem Dracona
- Dziękuje ci Severusie możesz teraz odejść, a ty Draco wejdź i
usiądź musimy porozmawiać. – gdy chłopak usiadł, drzwi zamknęły się i w dziwnym,
jak na gust Malfoya juniora gabinecie, zostali sami.
- Poprosiłem cię żebyś tu przyszedł, gdyż sądzę, że lepiej będzie
jak dowiesz się tego w taki sposób niż jutro z gazet.
- Ale, o co chodzi?
- Już Ci wszystko tłumacze…
***WS (jakieś 2 godziny później)
Siedzieli na kolacji, każdy z nich zajadał się tym, na co miał
ochotę. Jedynie panna Granger nie miała apetytu.
- Hermiona, czemu nic nie jesz?
- Jem, tylko się zamyśliła.
- A na cym yesli mozna wiediec?
- Ron, ile razy można ci powtarzać żebyś nie mówił z pełna buzią?
– dziewczyna patrzyła na przyjaciela z rezygnacją. – Zastanawiałam się nad tym,
z jakiego powodu dyrektor wezwał do siebie Malfoya.
- Nie mam pojęcia, ale nie zawracaj sobie tym głowy. Nie ma sensu
Hermiono. Lepiej bierz się do jedzenia, zanim Ron nam wszystko zje – Harry
uśmiechnął się do niej. Hermiona rozglądnęła się jeszcze po sali, zatrzymując
wzrok na pustym miejscu przy stoliku Ślizgonów, które powinien zajmować blond
włosy chłopak, po czym wróciła do jedzenia kolacji.
***
W tym samym czasie, gdy grupka przyjaciół jadła kolację. na dole w
jednej z ślizgońskich komnat pewien chłopak siedział zamknięty w swoim pokoju.
Miał wszystkiego dość. Kolejny raz w jego życiu los odwrócił się od niego.
Jedyne ukojenie, jakie mógł sobie zafundować to alkohol, który odbierze mu na
jakiś czas zdolność myślenia, dzięki czemu nie będzie zwracał uwagi na kłębiące
się w jego głowie myśli i przynosi nadzieję na to, że może dzięki temu uda się
zasnąć. Dobrze wiedział, że sam pomimo zmęczenia nie ma, co liczyć na sen tej
nocy, a nawet kilku najbliższych.
*** Rano. Jeden z korytarzy zamku.
- Panno Granger! Proszę się zatrzymać.
- Słucham pani profesor.
- Chodź na chwile ze mną.
- Dobrze. Harry, Ron idźcie sami, ja do was dołączę później.
15. minut później.
Hermiona weszła do wielkiej sali, rzuciła torbą z książkami na
ziemie i usiadła na krześle. Ze złością nalała sobie soku dyniowego do pucharu
nie zwracając uwagi na to, że rozlewa go dookoła.
- Miona wszystko w porządku?
- Jak najlepszym Ronaldzie tylko, że muszę robić dokładne notatki
przez dzisiejszy dzień żeby potem zanieść je szanownemu panu Malfoyowi, bo on
dzisiaj nie jest w stanie pokazać się na lekcjach oraz muszę robi to samo w kolejnych
dniach. Jeszcze ile to nie wiem, zostanę o tym poinformowana!. – ze złością trzasnęła
pucharem o stół wylewając z niego prawie całą zawartość.
- Spokojnie Hermiono, uspokój się i opowiedz nam, o co chodzi.
- Spokojna być nie mogę, ale opowiem wam. Kiedy poszliście do
wielkiej sali ja ruszyłam za McGonagall. Weszłyśmy do małej sali gdzie za biurkiem
siedział Snape. MacGonagall usiadła obok niego i wskazała mi krzesło.
- Usiądź Hermiono. Poprosiliśmy cię tutaj, bo mamy do ciebie ważna
sprawę. Zaistniały pewne nietypowe okoliczności i dlatego razem z profesorem
Snapem doszliśmy do wniosku, że sporządzasz bardzo rzetelne notatki. Dlatego
też przez najbliższy czas będziesz wieczorami zanosiła je panu Malfoyowi…
- Co!
- Granger, nie krzycz tylko słuchaj, bo profesor McGonagall nie
skończyła mówić. – głos Snapa był jak zawsze spokojny i zimny.
- Jak mówiłam będziesz wieczorami zanosiła je panu Malfoyowi. Nie
wiem ile to dokładnie będzie trwało, ale można założyć, że jakiś tydzień, ale
dokładnie poinformujemy cię o tym z czasem. Pan Malfoy nie może aktualnie
uczestniczyć w zajęciach, a dzięki twoim notatką nie będzie miał zaległości. To
by było wszystko. Jakieś pytania?
- Tak. Dlaczego ja?
- Bo jesteś pilna i robisz dobre notatki.
- Ale Clar by…
- Panno Granger ta sytuacja jest bardzo specyficzna, dlatego panna
Greek też musi mieć trochę spokoju. Wiesz, że jeżeli nie miałabym dobrych
powodów to nie wyznaczyłabym ciebie. Jeżeli nie masz więcej pytań to możesz iść
na śniadanie.
I wtedy odesłała mnie do wielkiej sali – Hermiona z rezygnacją
położyła głowę na stole.
- To jest bardzo dziwne. Szczególnie zwracając uwagę na to, że nie
ma dzisiaj na śniadaniu ani Clar ani Malfoya. – Harry zaczął się zastanawiać –
Gdyby Malfoy był chory to kazaliby ci zanieść notatki do skrzydła szpitalnego,
a nie do jego po… - reszty Hermiona nie usłyszała, bo do sali wleciały sowy.
Koło dziewczyny wylądowała szara sówka z Prorokiem Codziennym. Gdy Hermiona zapłaciła
i sówka odleciała ona zabrała się do rozkładania gazety.
- Już wszystko rozumiem! - jej
oczy przybrały rozmiar talerzyków.
- Co rozumiesz?
- O co chodziło McGonagall z ta szczególna sytuacją.
- Wyczytałaś to w Proroku?
- Tak. Patrzcie. – położyła gazetę na stół tak żeby mogli
zobaczyć. Wskazała palcem na tytuł pierwszej strony, który mienił się krwistą
czerwienia.
KOLEJNA TRAGEDIA RODU MALFOYÓW
Niedawno minął rok
odkąd na rodzinę Malfoyów spadła pierwsza tragedia, a juz dotknęła ich kolejna.
Wczoraj w godzinach popołudniowych zmarła Narcyza Konstancja Malfoy z domu
Black. Żona Lucjusza Thomasa Malfoya. Ciało znaleziono w pobliżu jednej z
rezydencji państwa Malfoy. Ministerstwo nie chce wypowiadać się na ten temat.
Naszemu informatorowi udało tylko dowiedzieć się, że Pani Malfoy padła ofiarą morderstwa,
najprawdopodobniej na zlecenie Sami – Wiecie – Kogo.
Przypomnijmy, że mąż zmarłej, rok temu został
zamknięty w Azkabanie za przynależenie do ludzi Czarnego pana. Więc co się
stało, że ją zabito? Czym zawiniła Samemu – Wiecie – Komu Narcyza Malfoy? Czy
to samo niebezpieczeństwo grozi jedynemu synowi Narcyzy i Lucjusza Malfoya
- Draconowi? Nasi reporterzy będą próbowali
znaleźć odpowiedź na to i wiele innych pytań tej zagadkowej śmierci.
Co do Dracona Malfoya, który aktualnie przebywa
w Szkole Czarodziejstwa i Magii Hogwart to próbowaliśmy się z nimi
skontaktować. Ale niestety nie odpowiedział jeszcze na nasz list. Dyrektor szkoły
nie pozwolił nam spotkać się z nim w szkole. Kategorycznie zabraniając naszej
ekipie wstępu na teren zamku.
Życiorys Narcyzy Konstancji Malfoy i informacje o jej rodzinie na
str. 17
A.Nelly
Hermiona odłożyła gazetę i popatrzyła na chłopaków. Żadne z nich
nie wiedziało, co powiedzieć.
Chyba lepiej będzie jak skomentuję wszystkie 20 rozdziałów razem. Znalazłam troszkę błędów ortograficznych( końcówki "ą","om") i kilka interpunkcyjnych. Poza tym bezbłędnie. Przynajmniej ja tak myślę. Podoba mi się, że nie piszesz jakiś przesłodzonych historyjek itd. Fajnie, że trafiłam na Twojego bloga- masz takie zdrowe podejście, a jednocześnie ukazujesz prawdziwy charakter Dracona i Hermiony. Czekam na kolejne 20 rozdziałów i nie tylko. Mam nadzieję, że niedługo dodasz nowe "Who I'm?" i "Kiedy słońce zachodzi". Weny:)
OdpowiedzUsuńMam prośbę- mogłabyś dodać notkę bonusową... o sobie? Bardzo proszę. Myślę, że innym czytelnikom Twojego bloga też spodobałaby się taka niespodzianka.
OdpowiedzUsuńAle jak notkę bonusową o sobie? Chodzi ci, żebym napisała o tym kim jestem, moją tak jakby charakterystykę?
UsuńWitaj Karola! Przepraszam, że dopiero teraz piszę. Miałam na myśli coś takiego o czym napisałaś. Coś o sobie... fajnie byłoby dowiedzieć się czym zajmujesz się w wolnym czasie, co czytasz itd. Proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby:)
UsuńNie wiem czy słyszałaś o Stowarzyszeniu DHL (odnośnik w linkach). Na stowarzyszeniowym forum (http://stowarzyszenie.e-fora.pl/)w dziale Lochy możesz znaleźć cała stronę o mnie. Oraz miejsce do zadawania pytań. Jedyny mankament, musisz się zarejestrować ale to nic takiego, niczym się nie zobowiązujesz nic nie płacisz itp.
UsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńHej Karola! Kiedy dodasz nową notkę? Be czekam i umieram pomalutku, a chciałabym jeszcze troszeczkę zobaczyć... Czekam i życzę weny:)
OdpowiedzUsuńNie miałam czasu sprawdzać kolejnych części. Ale może dzisiaj coś wrzucę
Usuń