*** Korytarz szkolny:
- A jak tam dom węża?
- Szkoda gadać Harry, jak przez ten tydzień nie zabiję Malfoya, to
będzie dobrze.
- Ten debil coś ci zrobił?!
- Ron uspokój się, nic mi nie zrobił, ale sama jego obecność
sprawia, że robi mi się niedobrze.
- Dajcie już spokój, nie gadajcie o tym. Chodźcie lepiej na
błonia, jest taka ładna pogoda.
- Świetny pomysł! - przyjaciele wyszli na świeże powietrze i
ruszyli w stronę swojego ulubionego drzewa.
- Ginny może masz ochotę na spacer?
- Bardzo chętnie Harry. Hermiona spotkamy się w sypialni przed
kolacją - mówiąc to Ruda oddaliła się z Potterem.
- Ron? Czy między naszym przyjacielem a twoją siostrą coś jest?
- Ja tam nic takiego nie wiem, Harry nic mi nie mówił na ten
temat. Wybacz mi, ale cię zostawię, bo tam jest Lav a muszę z nią pilnie
porozmawiać - mówiąc to wstał i odszedł. Hermiona została sama, położyła się na
trawie i zamknęła oczy. Był koniec września, ale słońce jeszcze mocno świeciło.
Teraz głaskało promieniami twarz dziewczyny, która rozmyślała.
/Między Harrym a Ginny coś się dzieje, jestem tego pewna. Muszę
dzisiaj porozmawiać z nią by wszystko mi wyśpiewała. Ron za to kręci z Lav,
tylko ja jestem sama, nikt się mną nie interesuję, no oprócz Malfoya, któremu
odwaliło całkowicie i który coś knuje... /
W czasie, gdy tak rozmyślała minęła godzina, ale ona nawet tego
nie zauważyła. Nagle poczuła, że ktoś koło niej siada. Otworzyła leniwie oczy, by
po chwili je zamknąć. Koło niej siedział...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz